Swoje zarzuty Tomasz Nowe przedstawił podczas czwartkowej konferencji prasowej: - Grupa dziesięciu osób napadła mojego ojca o godzinie 13 na parkingu przy ulicy Grunwaldzkiej i pozbawiła go na dwie godziny możliwości poruszania się. Piotr Rowiński wtargnął do samochodu mojego ojca, szarpał go, ubliżał. Dziesięć osób użyło wobec mojego ojca siły fizycznej, naruszyło jego nietykalność cielesną i własność prywatną.
Szef sztabu wyborczego KO Jakub Kowalik odpowiedział, że sytuacja, którą opisuje Tomasz Nowe, miała inny przebieg: - Nic się takiego nie działo, że został ojciec Tomasza Nowego przytrzymywany przez dwie godziny. Złapaliśmy pana Nowe na gorącym uczynku, kiedy roznosił ulotki szkalujące dobre imię Tomasza Sobieraja, a także Stanisława Gawłowskiego. Poprosiliśmy, żeby takich rzeczy nie robił. Wezwaliśmy policję. Cała akcja trwała około 60 minut. Czekaliśmy na radiowóz, który wyjaśni całą sytuację.
Aspirant Izabela Sreberska z Komendy Miejskie Policji w Koszalinie potwierdziła, że wpłynęło w tej sprawie zawiadomienie: - W środę w godzinach popołudniowych na ulicę Grunwaldzką został wezwany patrol policji. Policjanci zastali grupę osób. Jeden z mężczyzn podszedł do policjantów i oświadczył, że został pozbawiony wolności przez osoby, które się w tym miejscu znajdują. Chciał przyjechać dobrowolnie na komisariat, aby złożyć zawiadomienie. Policjanci przewieźli tego mężczyznę na komisariat. Chwilę później na drugi komisariat zgłosiło się dwóch mężczyzn, którzy wcześniej przebywali w grupie tych osób, i jeden z nich złożył zawiadomienie o zniesławieniu, a drugi o naruszeniu nietykalności oraz groźbach karalnych.
Aspirant Izabela Sreberska dodała, że policjanci zbierają materiał dowodowy. Został już zabezpieczony monitoring i przesłuchują ewentualnych świadków zdarzenia. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów.
Druga tura wyborów samorządowych już w tę niedzielę. W Koszalinie o fotel prezydenta walczą ubiegający się o reelekcję Piotr Jedliński i wicemarszałek województwa Tomasz Sobieraj. W pierwszej turze Jedliński uzyskał 28 proc. głosów, a Sobieraj - 46 proc.
red./ar