Akcja, która trwała kilka godzin została zakończona. Saperzy
przeszukali budynek, ładunków wybuchowych nie było. Natomiast specjalna
jednostka straży pożarnej zabezpieczyła kopertę, w
której miałyby się znajdować bakterie wąglika.
Dostarczenie
"podejrzanej" przesyłki do koszalińskiego sądu spowodowało ewakuację ponad 180
osób. W jednej z kopert znajdujących się w przesyłce była kartka z informacją, że w
budynku znajdują się ładunki wybuchowe, a w drugiej kopercie z proszkiem bakterie
wąglika. 11 osób, które miały kontakt z proszkiem spędziło kilka godzin na obserwacji w szpitalu.
Ulice w pobliżu sądu były zablokowane.
Okoliczni mieszkańcy byli legitymowani i pod eskortą policjantów
odprowadzani do swoich mieszkań.
Sąd w środę będzie nieczynny, a to prawdziwy paraliż - powiedział Polskiemu Radiu Koszalin sędzia Sławomir Przykucki:
- Powiatowy Inspektor Sanitarny podjął decyzję, że do czasu
ustalenia, co zawiera proszek, do sądu nie można wpuszczać ludzi.
Prawdopodobnie w środę zostaną przeprowadzone stosowne badania i wtedy
będzie można podjąć decyzję, co do otwarcia sądu. Dla ludzi to jest
ogromna niedogodność, bo sprawy, na które długo czekali nie będą mogły
się odbyć. Teraz te sprawy będzie trzeba rozpisywać po raz drugi, to dla
wszystkich duży kłopot.
Jeżeli informacja o wągliku okaże
się fałszywa, to sprawcy bądź
sprawcom grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Będą musieli także pokryć koszty akcji. Jeśli zagrożenie było realne to kara będzie dużo wyższa.
ak/ds
Paraliż Sądu Okręgowego w Koszalinie. Służby zakończyły akcję [AKTUALIZACJA]
fot. wikimedia.org/Radosław Drożdżewski (Zwiadowca21)/Sąd Okręgowy w Koszalinie
Saperzy przeszukali budynek, a strażacy zabezpieczyli kopertę z białym proszkiem. Jednak budynek sądu do środy pozostanie nieczynny. Za ten wybryk sprawcom grozi do trzech lat więzienia. Będą musieli także pokryć koszty przeprowadzonych akcji