fot. Mateusz Sienkiewicz
Za nimi długa noc. Ponad 42 kilometry w chłodzie i ciemności pokonali uczestnicy Ekstremalnej Drogi Krzyżowej.

Prawie setka uczestników wzięła udział w niecodziennym nabożeństwie. Pod osłoną nocy pokonali ponad 42 kilometry między Ustką a Słupskiem. Zatrzymywali się wyłącznie przy plenerowych stacjach drogi krzyżowej przy wiejskich kapliczkach. Jak mówią - to było prawdziwe wyzwanie:

- Błoto, woda, las, ciemno i zmęczenie. Tak naprawdę nie sposób zrozumieć istotę drogi krzyżowej, jeśli jej się nie poczuje. Mniej więcej od 40 kilometra czuć ją wszędzie.

Siostra Dominika Pac, która już po raz drugi zorganizowała Ekstremalną Drogę Krzyżową z Ustki do Słupska przyznaje, że tego typu wydarzenia to ogromne doświadczenie duchowe i fizyczne:

- Widać, że ta Droga Krzyżowa jest wielkim przeżyciem dla wszystkich uczestników. Milczenie, które można było odczuć w czasie całej trasy, wielki szacunek i dbanie o siebie nawzajem.

W najbliższy piątek na Ekstremalną Drogę Krzyżową wyruszą pielgrzymi z Piły. 7 kwietnia podobne wydarzenie zaplanowano w Szczecinku i Słupsku. Tu przygotowano dwie trasy: 42- i 49-kilometrową.


MS/ez