- Wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu jest po to, żeby pokazać, jak wygląda Polska za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jak szukamy wszędzie wrogów, jak niszczymy gospodarkę, jak wstrzymujemy procesy inwestycyjne, bo to wszystko się w Polsce przez ostatnie 18 miesięcy wydarzyło - powiedział poseł Stanisław Gawłowski z Platformy Obywatelskiej.
- Popieramy każdy wniosek, który doprowadzi do debaty w Sejmie, w której Polacy dowiedzą się jaki jest stan Państwa - powiedział poseł Radosław Lubczyk z Nowoczesnej.
- Wotum na pewno będzie odrzucone, bo tak wygląda arytmetyka w parlamencie - zauważył poseł Stefan Romecki z Kukiz 15. I dodał, że jego klub oficjalnie nie mówi, jak się zachowa podczas głosowania.
- Nie dziwię się Platformie Obywatelskiej, że złożyła taki wniosek. Chciałbym jednak, aby debata o wotum nieufności była merytoryczna - dodał Jan Głodny z PSL.
- Rząd premier Beaty Szydło to pierwszy rząd, który myśli o Polakach. Warto zestawić postępowanie poprzedniego rządu z naszymi działaniami. Poprzedni rząd nie podejmował żadnego ryzyka w żadnej kwestii. Jedyną odpowiedzią było: "nie widzę, nie słyszę, więc nie działam" - powiedziała na antenie Polskiego Radia Koszalin poseł Małgorzata Golińska z Prawa i Sprawiedliwości. Dodała jednocześnie, że prawem opozycji jest złożenie wniosku o konstruktywne wotum nieufności.
Platforma Obywatelska chce, aby marszałek Marek Kuchciński przeprowadził debatę na przyszłym posiedzeniu Sejmu, na początku kwietnia.
Sejm uchwala konstruktywne wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów, czyli do odwołania rządu i powołania nowego premiera potrzebne jest co najmniej 231 głosów. Biorąc pod uwagę, że sam klub PiS liczy 234 posłów, inicjatywa PO nie ma szansy powodzenia.
rp/ar
