Domagają się większych pieniędzy i lepszych warunków pracy. Rozpoczyna się ogólnopolski protest ratowników medycznych.

Ratownicy oflagowali i oznakowali karetki i szpitalne oddziały ratunkowe. „Mamy już dość obecnej sytuacji” - powiedział Polskiemu Radiu Koszalin ratownik z Piły - Szymon Kozłowski, ze Związku Zawodowego Ratowników Medycznych Północnej Wielkopolski.

- Ratownicy medyczni, aby zapewnić sobie i swoim rodzinom coś więcej niż tylko przetrwanie muszą pracować powyżej 300 godzin miesięcznie. Bardzo często jesteśmy narażeni na kontakt z agresywnymi i niebezpiecznymi pacjentami. My kochamy tę pracę, żyjemy nią, ale uważamy, że nie jesteśmy wystarczająco za nią nagradzani.

Przez pierwsze dwa tygodnie protest będzie polegał jedynie na oflagowaniu karetek. Później ratownicy chcą pikietować pod urzędami wojewódzkimi. Nie wykluczają też głodówki. Zapewniają przy tym, że akcja w żaden sposób nie odbije się na pacjentach.

- W całej Polsce ta akcja jest prowadzona w sposób niezagrażający życiu ani pacjentom, ani pozostałym członkom społeczeństwa. Nie będzie również powodowała przerwania pracy. Nie będziemy odmawiać wyjazdów.

Ratownicy domagają się takich podwyżek jak pielęgniarki – docelowo po 1600 złotych brutto. Chcą też dużej nowelizacji ustawy o ratownictwie medycznym oraz upaństwowienia systemu ratownictwa w Polsce.


PG/ez

Czytaj więcej