fot. pixabay.com
Niskie wynagrodzenie to jeden z powodów tłumaczących, dlaczego brakuje chętnych. Poprzednia lekarka, która piastowała to stanowisko została zwolniona.

Od półtora miesiąca w Słupsku nie ma lekarza sądowego i nie można znaleźć chętnego do objęcia tego stanowiska. Z poprzednią lekarką prezes sądu rozwiązał umowę, bo stracił do niej zaufanie mówi Danuta Jastrzębska, rzecznik Sądu Okręgowego w Słupsku:

- Wystawiane poświadczenia przez lekarza sądowego nasuwały wątpliwości. W kilku sprawach biegli orzekli, że nie ma przeszkód do tego, aby oskarżeni uczestniczyli w procesie, mimo, że pani doktor takie zaświadczenie wystawiała.

Podejrzeniami wobec rzetelności badań przeprowadzanych przez dotychczasową słupską lekarkę sądową zajmuje się prokuratura i Okręgowa Izba Lekarska. Z prośbą o znalezienie kandydata na lekarza prezes Sądu Okręgowego w Słupsku zwrócił się do słupskiego szpitala. Roman Abramowicz, dyrektor medyczny słupskiej lecznicy zaznacza, że poszukiwania kandydata trwają:

- Przychyliliśmy się do prośby prezesa sądu i informacja została rozesłana do wszystkich doświadczonych lekarzy pracujących w szpitalu. Czekamy na odzew.

Główną przyczyną braku kandydatów na lekarza sądowego w Słupsku są niskie stawki za prowadzone badania. Za rozpoznanie każdego pacjenta zleconego przez sąd lekarz otrzymuje 100 złotych. Najbliżsi Słupskowi lekarze sądowi pracują w Miastku, Bytowie i Lęborku.

mp/ds