fot. Rafał Szymański
Toast, łzy i wspomnienia. W Słupsku doszło do spotkania byłych zawodników, trenerów, sędziów i działaczy związanych z istniejącym tam przed laty klubem szermierczym.

Klub powstał w latach 50. pod egidą Ludowych Zespołów Sportowych. W końcu lat 60. prężnie się rozwijał już pod opieką prezesa Andrzeja Gierczyńskiego. - Do Słupska przyjechałem w roku 1966 i mieszkałem do 1975. W tym czasie pomagałem w rozwoju szermierki w mieście - opowiada były prezes.

Była minuta ciszy dla zmarłych kolegów, był symboliczny toast dla pamięci, było też - przede wszystkim - wiele wspomnień. Także wśród uczestniczek.

- Mieliśmy wyjazd do Szczecina na zawody, padał śnieg, było zimno. Jechaliśmy takim jeepem obciągniętym plandeką, w środku były ławki, dostaliśmy koce i kawę w termosach. W dodatku po takiej podróży od razu mieliśmy zawody - wspominają.

Sekcja szermiercza istniała najpierw przy LZS, potem w Gryfie, następnie w Czarnych i dokończyła żywota w końcu lat 70. w AZS. Po wyjeździe trenera Henryka Marudy do Koszalina, a potem do Niemiec przestała istnieć.

RS/ez