fot. facebook/Janusz Gromek - prezydent Kołobrzegu
Miała być owocna dyskusja, będzie proces? „Jak ja mam takiego durnia słuchać, to wychodzę” – po tych słowach prezydent Kołobrzegu Janusz Gromek (PO) wyszedł ze spotkania dotyczącego rozbudowy magistratu. Szokujący epitet prezydent skierował pod adresem radnego Marka Młynarczyka (PiS), który już zapowiedział, że nie puści tego płazem.

Część wydziałów kołobrzeskiego magistratu znajduje się w budynku, którego właścicielem jest ZUS. Właściciel chce sprzedać nieruchomość. Władze miasta opracowały zatem plan rozbudowy urzędu w oparciu o dotychczasową lokalizację. Tymczasem przyszłość magistratu sprowokowała część radnych do sformułowania innych, alternatywnych pomysłów na rozwiązanie problemów lokalowych.

W tym duchu na dzisiejszym spotkaniu - z udziałem radnych, władz Kołobrzegu a także starosty powiatowego i wójta gminy Kołobrzeg - wypowiedział się radny miejski klubu PiS Marek Młynarczyk, który przypomniał o koncepcji budowy nowego gmachu. Według tego pomysłu w całkiem nowym budynku, usytuowanym w innym miejscu, bo w okolicy ul. Mazowieckiej, miałyby się znaleźć: urząd miejski, starostwo powiatowe oraz urząd gminy.

Właśnie zderzenie obu koncepcji, a także kontekst najbliższych wyborów samorządowych sprawiły, iż z ust prezydenta padły mocne słowa pod adresem radnego Młynarczyka. Co tak zdenerwowało prezydenta Janusza Gromka? Posłuchaj naszej relacji (poniżej)! Radny Marek Młynarczyk zapowiada oddanie sprawy do sądu, tymczasem wystąpił o zapis przebiegu środowego spotkania jako dowodu. Prezydent Kołobrzegu Janusz Gromek twierdzi, że procesu się nie obawia.

Krzysztof Klinkosz/red/ez

Posłuchaj

Kłótnia o magistrat w Kołobrzegu: prezydent obraził radnego