Gwałtowne deszcze przechodzą przez Grecję od kilku dni. Najtrudniejsza
sytuacja jest wciąż w gminie Mandra i Nowy Peramos w zachodniej Attyce,
gdzie wojsko pomaga usuwać skutki powodzi. Kawałki cementu i blachy,
zmiażdżone samochody, powyrywane drzewa blokują tam drogi i place.
Burmistrz Mandry stwierdziła, że okolica wygląda jak po zbombardowaniu, a
zniszczeniu uległo ponad 1500 domów i sklepów. Błoto, które wraz z
potokiem wody spłynęło z pobliskiego wzgórza pokryło większość budynków.
Trwają tam poszukiwania sześciu osób. Największe problemy poza Attyką
są obecnie w rejonie Katerini i Trikala, gdzie zalanych jest wiele
miejsc. Straż pożarna interweniowała tam w kilkudziesięciu przypadkach,
aby uwolnić tych, którzy nie mogli wydostać się z podtopionych budynków i samochodów.
IAR/ds
Grecja zmaga się ze skutkami ulewnych deszczy
fot. media.defense.gov
W kilku rejonach kraju zamknięte są szkoły, nieprzejezdna jest część
dróg. Wzrasta liczba zaginionych w zachodniej Attyce. Zginęło tam w
sumie szesnaście osób, a szkody szacuje się na trzy miliardy euro.