Jak co roku, kwiaty i znicze złożyli
przedstawiciele Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień '80”. Przewodniczący związku - Bogusław Ziętek - podkreślił, że w tym dniu trzeba
przypominać, że sprawa tej tragedii nie została do końca rozwiązana. - Chcemy wierzyć, że teraz nadszedł czas, by godnie uczcić pamięć
poległych górników z kopalni „Wujek” - dodał przewodniczący „Sierpnia
'80”. Pod pomnikiem poległych górników kwiaty złożyła również wicepremier Beata Szydło.
HISTORIA
Na teren zakładu wjechały czołgi i wozy bojowe,
taranując ogrodzenie. Strajkujący próbowali się bronić między innymi
przy użyciu metalowych prętów. Stawiali też pośpiesznie barykady. Największy dramat w kopalni rozegrał się około 12.30, gdy do akcji pacyfikacyjnej
skierowano pluton specjalny ZOMO. Funkcjonariusze wyposażeni w pistolety
maszynowe zabili sześciu górników. Bilans ofiar śmiertelnych wzrósł
potem do dziewięciu - trzech rannych zmarło w szpitalu, ponad 20 zostało rannych.
Procesy
przeciwko sprawcom masakry ruszyły dopiero w latach 90. Ostatecznie w
2008 roku zapadł prawomocny wyrok skazujący 14 byłych zomowców z plutonu
specjalnego, którzy brali udział w pacyfikacji kopalń „Wujek” i „Manifest Lipcowy”. Sąd uznał wszystkich oskarżonych za winnych zbrodni
komunistycznej. Otrzymali od 3,5 do 6 lat więzienia. W 2009 roku, po 28.
latach od masakry, Sąd Najwyższy ostatecznie utrzymał wyrok w mocy.
Szef
MSW generał Czesław Kiszczak, obciążany odpowiedzialnością za śmierć 9
górników z „Wujka” nie został osądzony. Po kilku procesach ostatecznie w
2013 roku Sąd Apelacyjny bezterminowo zawiesił jego sprawę. Dwa lata
później Kiszczak zmarł.
IAR/Radio Katowice/ds
Wicepremier @BeataSzydlo złożyła kwiaty pod pomnikiem poległych górników. pic.twitter.com/rSqdl8VFob
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 16 grudnia 2017
16 XII 1981 r. w Kopalni „Wujek” oddział specjalny ZOMO strzelał do górników. Na miejscu zginęli: Józef Czekalski, Józef Giza, Ryszard Gzik, Bogusław Kopczak, Andrzej Pełka, Zbigniew Wilk i Zenon Zając. W wyniku odniesionych obrażeń zmarli później Joachim Gnida i Jan Stawisiński. pic.twitter.com/ebwFgMttGU
— IPN (@ipngovpl) 16 grudnia 2017