fot. prk24.pl
Sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej, poseł Stanisław Gawłowski wydał oświadczenie w związku z przeszukaniem jego warszawskiego mieszkania. W dokumencie napisał między innymi, że nie przedstawiono mu żadnych zarzutów, nie ma statusu podejrzanego ani świadka.

Poinformował, że w wyniku przeszukania prokuratura zatrzymała „stary, używany zegarek, wart około dwóch tysięcy złotych, telefon komórkowy oraz używaną zastawę stołową produkcji polskiej, wartą w momencie zakupu około ośmiuset złotych”.
„Prokuratura zatrzymała także kilkanaście pendrive'ów zawierających dokumenty i bazy danych dotyczące Platformy Obywatelskiej i mojej działalności parlamentarnej” - czytamy w oświadczeniu.

Stanisław Gawłowski napisał też, że z przekazanych mu informacji wynika, iż postępowanie toczy się od prawie pięciu lat. „Prokuratura dzień po podpisaniu przez prezydenta ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym oraz decyzji Komisji Europejskiej, postanowiła przeprowadzić czynności przeszukania i poinformowała media o tym fakcie” - głosi oświadczenie posła PO.
Polityk podkreślił też, że nigdy nie odmawiał współpracy z prokuraturą i CBA. Dodał, że jego dom w Koszalinie został zabezpieczony przez funkcjonariuszy Biura. „W wyniku wspólnych ustaleń z prokuraturą zaraz po świętach Bożego Narodzenia nastąpi przeszukanie. Termin ten wynika z faktu, że obecnie nie ma nikogo w domu”- pisze poseł.

Stanisław Gawłowski napisał też, że decyzję dotyczącą ewentualnej ochrony immunitetowej podejmie po zapoznaniu się z wnioskiem Prokuratora Generalnego skierowanym do Marszałku Sejmu.

„W swojej działalności publicznej zawsze kierowałem się interesem Państwa, ściśle przestrzegałem przepisów Konstytucji i obowiązującego ustawodawstwa” - kończy oświadczenie polityk.



IAR

Czytaj więcej