W wyniku pacyfikacji w kopalni „Wujek” zginęło 9 górników. W tym koszalinianin Janek Stawisiński - wspomina Kazimierz Łacny, uczestnik strajku.
- Myśmy bronili naszego zakładu pracy. Oni weszli, wyłamali czołgami mury, z góry helikoptery zrzucały gaz łzawiący. Petardy rzucali między ludzi. My mieliśmy to szczęście, że nam się nic nie stało. Janek był niestety w złym miejscu. To jego najdłużej szukaliśmy. Będziemy to pamiętać do końca życia.
Wspomnień wysłuchali także mieszkańcy Koszalina. - Trzeba pamiętać, że tam zginął koszalinianin. Jeżeli nie przekażemy tego młodszym, to nie będą wiedzieli, że taka była historia - powiedziała pani Anna Gajek.
Janek Stawisiński to bohater. Oddał życie za wolność i za Polskę - podkreśla Franciszek Trójca, uczestnik wydarzeń w kopalni w grudniu 1981 roku.
- Jesteśmy tutaj po to, żeby uczcić pamięć Janka Stawisińskiego. Naszym obowiązkiem jest jeździć i opowiadać o tym, co przeżyliśmy. Przekazywać prawdę młodemu pokoleniu.
Uroczystości upamiętniające rocznicę śmierci Janka Stawisińskiego (25 stycznia 1982) odbędą się w sobotę o godzinie 15.00 przy jego grobie na Cmentarzu Komunalnym w Koszalinie.
Później złożone zostaną kwiaty przy pomniku. W niedzielę w koszalińskiej katedrze odbędzie się msza święta w intencji ojczyzny.
MM/ez
Spotkanie z górnikami w koszalińskiej siedzibie „Solidarności”. Opowiedzieli o czarnej historii grudnia 1981 roku
fot. Jarosław Ryfun
W Koszalinie na spotkaniu w siedzibie „Solidarności” górnicy wspominali strajkujących m.in. przeciw ogłoszeniu stanu wojennego.