Wielu Ukraińców przyjechało do Polski do pracy. Czas świąt jest dla nich szczególny bo z dala od domu i rodziny:
- Jest nam tutaj trochę ciężko, bo rodzina została w domu, na Ukrainie. Chciałbym, żeby oni też poczuli te święta i żeby ich życie się polepszyło.
- To bardzo miłe, że dla Ukraińców jest organizowane takie spotkanie. Ja jestem ze Lwowa i przyjechałem tutaj za pracą i jest mi tutaj dobrze.
Na śniadanie pierwszy raz przyszedł pan Igor z rodziną z Tarnopola. W Koszalinie jest od kilku miesięcy, razem z żoną Dianą i synkiem.
- Tutaj lepiej nam się żyje, nie jestem sam. Przyjechaliśmy tutaj, żeby dzieci miały lepszą przyszłość. Mamy swój stół świąteczny w domu, ale przyszliśmy spotkać się i porozmawiać w swoim języku. Tutaj mamy cząstkę naszego ukraińskiego domu.Sala zawsze jest pełna a świąteczne śniadania potrzebne - powiedział Polskiemu Radiu Koszalin ksiądz Bogdan Hałuszka, proboszcz parafii greckokatolickiej:
- Przyjeżdżają do obcego kraju i czują się nieswojo. Ktoś rzucił pomysł, żebyśmy zrobili śniadanie wielkanocne, dla tych którzy przyjechali i przebywają na terenie Koszalina. Niektórzy przychodzą po to, żeby po prostu pobyć ze sobą.
W Koszalinie i okolicy pracuje około 10 tysięcy Ukraińców. Tyle jest wydanych pozwoleń na pracę.
ak/ds