Sprawa ujrzała światło dzienne dzięki filmowi nagranemu przez byłego pracownika fermy działającej we wsi Przybkowo (gmina Barwice). Nagranie trafiło do Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals z Gdańska, które powiadomiło policję. Wcześniej powiatowy inspektor weterynarii złożył doniesienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Sprawa nabrała tempa po interwencji Towarzystwa.
- Każdego roku jest wiele interwencji związanych z okrucieństwem wobec zwierząt, ale ten film jest wyjątkowo wstrząsający - powiedziała Polskiemu Radiu Koszalin Ewa Gebert, prezes Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals. - Dlatego czekamy na nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, która umożliwiłaby prowadzenie monitoringu w rzeźniach - dodała.
W czwartek prokurator zdecyduje o środku zapobiegawczym wobec pracownika fermy.
Za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem grozi do 5 lat więzienia.
ak/ar
Pracownik fermy w powiecie szczecineckim usłyszał zarzut uśmiercania zwierząt ze szczególnym okrucieństwem
fot. ms.gov.pl
Podejrzany 52-letni zootechnik przyznał się do pozbawienia zwierząt życia. Zaprzeczył jednak, że zrobił to ze szczególnym okrucieństwem.