fot. Drutex-Bytovia Bytów
Czarne Wilki od początki meczu grały bardzo nieskutecznie. Najpierw Janusz Surdykowski nie trafił w sytuacji sam na sam, a później nie wykorzystał rzutu karnego, co strzelcowi Drutexu Bytovii nie zdarza się często.

Sprawdziło się niestety porzekadło, że niewykorzystane okazje się mszczą. W ciągu zaledwie trzech minut, między 22 a 25 minutą spotkania, Chrobry zaaplikował gospodarzom dwie bramki. Prowadzenie gości 2:0 utrzymało się już do przerwy.

Po zmianie stron Drutex Bytovia jeszcze raz ruszyła do szturmu i już dwie minuty po wznowieniu gry uzyskała kontaktowe trafienie za sprawą Michała Rzuchowskiego. Kolejna beztroska w obronie kosztowała gospodarzy niestety kolejną straconą bramkę. W 55 minucie Bartosz Machaj po indywidualnej akcji podwyższył na wynik 3:1 dla Chrobrego. Okazało się jednak, że to nie koniec niedzielnych emocji w Bytowie. W 66 minucie gospodarze ponownie zadali kontaktowy cios, a tym razem zrehabilitował się Surdykowski. Gospodarze raz jeszcze ruszyli do ataku i starali się wyrwać z impasu, co udało się w doliczonym czasie gry. Najpierw Kamiński uderzył piłką w poprzeczkę, ale przy dobitce Fran Gonzalez, który zamknął ostateczny wynik spotkania.

Bytovianie już wcześniej zapewnili sobie miejsce na zapleczu ekstraklasy, jednak w ostatnich dniach wycofanie się ze sponsorowania klubu zapowiedział dotychczasowy sponsor strategiczny, co stawia pod znakiem zapytania przyszłość Bytovii na tym poziomie rozgrywkowym. Po meczu trener Adrian Stawski przyznał, że piłkarze wychodząc na mecz z Chrobrym mieli łzy w oczach.

Za tydzień w ostatniej kolejce pierwszej ligi dojdzie do derbowej rywalizacji Chojniczanki z Bytovią.

kk/ds