Stanisław Gawłowski, który od 15 kwietnia przebywa w tymczasowym areszcie, nie otrzymuje uposażenia poselskiego. Larum w tej sprawie podniósł szef klubu PO Stanisław Neumann, który wysłał pismo do Marszałka Sejmu. Sprawę wyjaśnia Centrum Informacyjne Sejmu.

Poseł w czasie pozbawienia wolności nie otrzymuje uposażenia poselskiego, ani ryczałtu na biuro - poinformowało Centrum Informacyjne Sejmu.

CSI przypomina, że zgodnie z art. 5a ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora „Poseł lub senator w czasie pozbawienia wolności nie wykonuje praw i obowiązków wynikających z niniejszej ustawy”. Z kolei art. 23 ust. 10a tej ustawy przewiduje, że w przypadku posła pozbawionego wolności prawa i obowiązki posła wynikające z funkcjonowania i znoszenia biura przechodzą na Marszałka Sejmu – czytamy w komunikacie.

Koszaliński polityk otrzymał wynagrodzenie z tę część kwietnia, w której nie był on osobą tymczasowo aresztowaną. Aktualnie posłowi Gawłowskiemu uposażenie poselskie nie przysługuje - nie jest więc ono ani wypłacane ani odkładane na żadne subkonto, nie będzie też wypłacone żadne wyrównanie po odzyskaniu wolności. Z kolei dieta parlamentarna jest wypłacana z góry, dlatego poseł Stanisław Gawłowski otrzymał ją za kwiecień 2018 r. w całości. Za kolejne miesiące nie jest wypłacana – informuje CIS.

Centrum wyjaśnia także dlaczego Sejm płaci za działalność biura poselskiego posła PO. Marszałek Sejmu udzielił pełnomocnictwa jednemu z pracowników Kancelarii Sejmu do wykonywaniu w imieniu Marszałka Sejmu obowiązków w zakresie m.in. regulowania bieżących wydatków związanych z działalnością biura oraz wykonywania obowiązków pracodawcy w stosunku do pracowników biura, w tym do wypłaty wynagrodzeń, opłaty składek ubezpieczeniowych i regulowania zaliczek na podatek dochodowy – czytamy.

Przepisy zastosowane w odniesieniu do posła Stanisława Gawłowskiego zostały uchwalone w styczniu 2005 r.

Poseł Gawłowski został zatrzymany w kwietniu przez CBA. Prokuratura postawiła mu pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Są związane z prowadzonym od pięciu lat śledztwem w sprawie tzw. afery melioracyjnej.

Chodzi o nieprawidłowości przy realizacji co najmniej 105 inwestycji o wartości kilkuset milionów złotych, prowadzonych przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. Jako wiceminister ochrony środowiska w czasach rządów koalicji PO-PSL Stanisław Gawłowski miał przyjąć co najmniej 175 tys. złotych łapówki, dwa zegarki o wartości prawie 25 tys. złotych. Zarzuty dotyczą też podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych a także ujawnienia informacji niejawnej i plagiatu pracy doktorskiej.

Polityk ma usłyszeć także dwa nowe zarzuty: przyjęcia od Bogdana K. 100 tys. zł i wartego ponad 48 tys. euro apartamentu w Chorwacji oraz prania pieniędzy, pochodzących z tych łapówek.

Poseł PO zaprzecza zarzutom, twierdzi , że jest niewinny a sprawa ma charakter polityczny.

red./ez