fot. facebook.com/MKS-Chojniczanka
Dużym rozczarowaniem zakończył się pierwszy mecz Chojniczanki w nowym sezonie. Choć na pięć minut przed końcem spotkania prowadziła jeszcze 3:1, mecz zakończył się wynikiem 3:3.
Drużyna wzmocniona w przerwie kilkoma zawodnikami z ekstraklasowym doświadczeniem wskazywana jest jako jedna z grona tych, które walczyć będą o awans. W tym sezonie ma się udać. Oprócz wymiany piłkarzy, zmiana nastąpiła również na stanowisku trenera. Nic więc dziwnego, że pierwszy mecz, ze spadkowiczem z ekstraklasy – Sandecją Nowy Sącz rozbudził nadzieje kibiców z Chojnic.
Początek meczu ułożył się wręcz idealnie dla gospodarzy. Po 10 minutach prowadzili oni 2:0. najpierw Wojciech Trochim dopadł do odbitej piłki i umieścił ją w siatce, później Hubert Wołąkiewicz wykorzystał jedenastkę i zapowiadało się na pogrom spadkowicza.
Chojniczanka została wyhamowana już w 13 minucie kiedy to – po stałym fragmencie gry – Mateusz Klichowicz pokonał golkipera gospodarzy.
Kolejne minuty pierwszej połowy nie przyniosły bramek, ale z gry więcej miała Chojniczanka. Udokumentowanie przewagi przyszło w 61 minucie. Tomasz Boczek wyskoczył najwyżej do piłki dogrywanej z wolnego i umieścił ją w siatce. Przy okazji zderzył się z bramkarzem, padł niczym rażony piorunem na murawę i przez chwile wydawało się, że stracił przytomność. Defensor Chojniczanki wyszedł jednak z chwilowego zamroczenia i mógł w pełni cieszyć się z gola.
Kiedy kibice w Chojnicach, a zapewne też po części piłkarze dopisywali sobie po cichu trzy punkty do tabeli nastąpiło 5 minut, które wstrząsnęło Chojnicami. Najpierw w 85 minucie
Mariusz Gabrych kilka swoich poprzednich prób zwieńczył celnym strzałem a już w doliczonym czasie gry po rzucie wolnym gospodarze nie upilnowali Macieja Korzyma, który wyrównał stan rywalizacji na 3:3
1. KOLEJKA: Chojniczanka – Sandecja Nowy Sącz 3:3 (2:1)
1:0 - Wojciech Trochim (3')
2:0 - Hubert Wołąkiewicz (10' – karny)
2:1 - Mateusz Klichowicz (13')
3:1 - Tomasz Boczek (61')
3:2 - Mariusz Gabrych (85')
3:3 - Maciej Korzym (90+1')
KK