fot.wikipedia.org
Reżyser David Blair wyjaśniał, że zrobił ten film, by przypomnieć o polskich pilotach, którzy w czasie II wojny światowej, podczas Bitwy o Anglię, skutecznie walczyli z niemieckimi pilotami, a po wojnie, w imię politycznych układów zostali skazani na zapomnienie.

Reżyser tłumaczy, że ukazał polskich pilotów jako wyjątkowych żołnierzy. - Jako takich pełnokrwistych mężczyzn, są to osoby, które dokładnie zdają sobie sprawę po co są i na czy polega ich rola. Charakteryzuje ich walka i żądza, by zrobić to, po co tam pojechali. Pamiętajmy, że na początku nikt nie wierzył, że polskim pilotom uda się osiągnąć to co było ich udziałem - mówił David Blair.

W rolę jednego z dowódców Dywizjonu 303 Witolda Urbanowicza wcielił się Marcin Dorociński. Aktor podkreślał, że ten film jest rodzajem hołdu dla polskich pilotów. Ten film, tłumaczy Dorociński, "opowiada o niezwykłej historii, o niezwykłych ludziach, którzy walczyli do ostatniej kropi krwi za swój kraj". Aktor wyraża nadzieję, że obraz zainspiruje widzów do poszerzenia wiedzy o ludziach, o historii, a przede wszystkim o tych, którzy walczyli wtedy, a którzy byli: "odważni, bezkompromisowi, szaleni".

W rolę Zdzisława Krasnodębskiego pseudonim "Król" twórcę i dowódcę 303 Dywizjonu wcielił się Radosław Kaim. Aktor podkreśla, że film Davida Blaira jest niezwykle ważny nie tylko dla Polaków. Dla widzów zagraniczych, cenne będzie uświadomienie sobie, jak ważną rolę w tej bitwie odegrali polscy piloci, których skuteczna walka odwróciła losy batalii.

Film oprócz bohaterstwa polskich pilotów ukazuje też ich dramat po zakończeniu wojny, kiedy nie mogą wziąć udziału w defiladzie zwycięzców II wojny światowej w Londynie i są zmuszani przez władze Anglii do opuszczenia kraju.

Dywizjon 303 imienia Tadeusza Kościuszki, był najskuteczniejszym oddziałem powietrznym w trakcie bitwy o Anglię.Polskim pilotom przypisuje się zestrzelenie ponad 120 niemieckich samolotów - to wynik, jakiego nie udało się osiągnąć żadnemu innemu powietrznemu dywizjonowi.

IAR/ds