fot. Twitter
Mieszkańcy Karoliny Północnej w Stanach Zjednoczonych rozpoczęli usuwanie skutków huraganu Florence, jaki uderzył w ten stan w miniony piątek. Meteorolodzy nadal ostrzegają przed powodziami. Liczba ofiar wzrosła do 14.

Na większości obszarów, przez które przeszedł huragan Florence, zniesiono nakazy ewakuacji. Mieszkańcy rozpoczęli naprawy uszkodzonych domów i usuwanie z posesji gałęzi i przyniesionych przez wiatr przedmiotów. Lokalne władze apelują do mieszkańców, by bez konieczności nie wyjeżdżali samochodami na drogi, ponieważ trwa usuwanie powalonych drzew. Zamknięty jest fragment głównej autostrady I-95.

Pełna ocena zniszczeń jest na razie niemożliwa. Są jednak mniejsze niż obawiano się przed tygodniem, gdy Florence była huraganem czwartej kategorii. Ostatecznie uderzyła jako huragan pierwszej kategorii, a obecnie jest tylko tropikalną depresją.

Meteorolodzy ostrzegają jednak przed powodziami. Na obszarze, nad którym przeszła Florence, spadło bowiem rekordowo dużo deszczu. W obawie przed wylaniem rzek wydano nakaz ewakuacji 7 tysięcy 500 mieszkańców przedmieść Fayetteville w Karolinie Północnej. Poziom wody w wielu miejscach nadal się podnosi.

Oficjalna liczba ofiar Florence w Karolinie Północnej wynosi 11, w Karolinie Południowej - 3. Są wśród nich trzy osoby, których samochód wpadł w poślizg na zalanej drodze, kobieta porażona prądem podczas uruchamiania generatora i staruszek, który spadł z ciężarówki pakując swój dobytek podczas ewakuacji. Huragan zabił też 41-letnią kobietę i jej siedmiomiesięczne dziecko, gdy przewrócone przez huragan drzewo spadło na ich dom.



IAR/ar