fot. Marcin Prusak
Najbardziej poszkodowanym jest piętnastolatek, który ze względu na skomplikowane złamania został przetransportowany do szpitala w Gdańsku.

Do wypadku doszło wczoraj wieczorem. Samochód osobowy marki Opel, prowadzony przez młodego kierowcę, wjechał w przystanek. Czekający na autobus piętnasto- i szesnastolatkowie zostali ranni. Mieli ogólne potłuczenia oraz urazy głowy.

Zdaniem Moniki Zacharzewskiej, rzecznika Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku, najciężej ranny wymaga dalszego leczenia: - Wczoraj do słupskiego szpitala trafiło trzech poszkodowanych nastolatków. Dwaj chłopcy zostali zwolnieni do domu, nie wymagali hospitalizacji. Piętnastolatek, ze względu na skomplikowane złamania, został przetransportowany do szpitala w Gdańsku.

Przystanek został kompletnie zniszczony, co wskazuje na znaczną prędkość auta.

Świadkowie wypadku zaznaczyli, że wydarzył się on w ciągu kilku sekund, usłyszeli tylko głośny huk: - Wyglądało to tragicznie. Nie było przystanku. Widziałem coś krzywego, zbitą szybę, kawałek samochodu i leżącego człowieka – jednego z tych siedzących na przystanku. Potem, gdy była już policja na miejsce wypadku przyjechali rodzice kierowcy i jego matka strasznie rozpaczała. Wyszłam do nich i ją przytuliłam, bo ona trzęsła się cała.

Sprawcą wypadku jest siedemnastolatek. Jechał on bez uprawnień i badań technicznych samochodu. Nie wiadomo, co było przyczyną zdarzenia. Ustala ją słupska policja.

mp/ik/rż

fot. Marcin Prusak

Posłuchaj

Monika Zacharzewska, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku świadkowie o wypadku