Przejęte przez Rosję ukraińskie okręty w porcie w Kerczu (fot. Twitter)
Wczoraj Rosjanie w basenie Morza Azowskiego ostrzelali i przejęli 3 jednostki ukraińskiej marynarki wojennej. Sześciu ukraińskich marynarzy zostało rannych. Polskie służby nie raportują zwiększenia zagrożenia dla naszego kraju.

Trzy ukraińskie jednostki przejęte przez Rosję są przycumowane w porcie w Kerczu - podaje agencja Reutera. Na jednostkach nie widać uszkodzeń. Wokół statków kręcą się ludzie w mundurach marynarki wojennej.

Dziś o godzinie 17:00 w sprawie kryzysu na Morzu Azowskim ma się zebrać Rada Bezpieczeństwa ONZ. Na Ukrainie zaś zbierze się parlament, który na nadzwyczajnym posiedzeniu rozważy wprowadzenie stanu wojennego. Krok taki zarekomendowała Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, która zebrała się po ostrzelaniu przez Rosjan trzech okrętów marynarki wojennej Ukrainy w Cieśninie Kerczeńskiej.

Rosja ze swej strony oskarżyła ukraińskie jednostki o naruszenie granicy i wpłynięcie na rosyjskie wody terytorialne. Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) Rosji potwierdziła w niedzielę wieczorem, że zatrzymała trzy okręty Ukrainy i że użyto wobec nich broni.

Do deeskalacji napięcia wezwały Rosję Unia Europejska i NATO.


Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak odebrał dziś od szefa Sztabu Generalnego, dowódców rodzajów sił zbrojnych i dowódców służb wywiadowczych meldunki o sytuacji na Ukrainie. Po odprawie powiedział, że służby nie raportują zwiększenia zagrożenia dla Polski. Dodał, że zobowiązał dowódców i szefów służb do stałego monitorowania sytuacji i meldowania o jej rozwoju. Minister podkreślił, że jest to ważne, gdyż Polska sąsiaduje i z Ukrainą, i z Rosją. Sytuacja na wschodzie Ukrainy wpływa więc także na sytuację w Polsce, stąd stałe monitorowanie i informowanie o biegu zdarzeń.

IAR/ar