fot. pixabay.com
Jeszcze wczoraj wieczorem władze miasta proponowały, aby na środowej sesji rady miejskiej radni zajęli się projektem uchwały, która podniesie cenę wywozu segregowanych odpadów z 10 na 12 zł, a niesegregowanych z 16 na 24 zł. Dziś z tej propozycji prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka się wycofała.
Radni opozycji uważali, że prezydent Słupska chce wymusić na nich zgodę na podwyżki.
- Prezydent chce wykorzystać sytuację, że rada nie ma komisji stałych. Dlatego sesja nadzwyczajna, na której głosowanych ma być 14 projektów uchwał budżetowych to nieporozumienie. Połowa radnych jest nowych, nie mają możliwości zapoznania się z tematem. Sesja nie jest tym gremium rady, gdzie można dyskutować roboczo na temat budżetu. Uważam, że to próba postawienia rady pod ścianą, na zasadzie „zagłosujecie, bo jest grudzień” - uważał Tadeusz Bobrowski, słupski radny PiS.
Prezydent Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka odrzucała sugestie o próbę manipulowania radnymi miejskimi: - Nie chcemy grać na czyjejkolwiek niewiedzy. Budujemy jednak przyszłoroczny budżet. Na tej sesji chcemy pokazać, że do zamknięcia umowy z PGK brakuje nam miliona złotych.
Dziś prezydent przekazała, podczas spotkania w Radiu Słupsk, że z propozycji się wycofuje: - Z jutrzejszej sesji wycofamy projekt uchwały o podwyższeniu stawek, dlatego że im więcej pytań w tej sprawie zadaję, tym więcej mam wątpliwości. Dlatego uważam, że moją rolą teraz jest podjęcie dyskusji z radnymi o być może zmianie systemu gospodarowania śmieciami w Słupsku.
Prezydent Wojewódzka chce poczekać na nowelizację ustawy o gospodarce odpadami, zaproponuje wtedy zupełnie nowy sposób naliczania opłat. Przy obecnie obowiązujących stawkach w systemie brakuje pieniędzy na pokrycie wszystkich faktur, jakie musi zapłacić ratusz. Na sesji w środę radni będą głosować w sprawie miliona brakujących złotych, którymi opłacone będą rachunki za śmieci. Pieniądze mają pochodzić z innych segmentów budżetu miasta.
Prezydent Wojewódzka chce poczekać na nowelizację ustawy o gospodarce odpadami, zaproponuje wtedy zupełnie nowy sposób naliczania opłat. Przy obecnie obowiązujących stawkach w systemie brakuje pieniędzy na pokrycie wszystkich faktur, jakie musi zapłacić ratusz. Na sesji w środę radni będą głosować w sprawie miliona brakujących złotych, którymi opłacone będą rachunki za śmieci. Pieniądze mają pochodzić z innych segmentów budżetu miasta.
