fot. ms.gov.pl
Dziś sąd zdecydował o przesłuchaniu jeszcze jednego świadka. To biegły psycholog, który swoją opinię przedstawi po nowym roku. Rodzicom grozi pięć lat więzienia.

Zdaniem śledczych to oni pozostawili bez opieki pięciolatka poza posesją. Chłopczyk utonął w niezabezpieczonej studzience, do której wpadł w pobliżu placu zabaw w czerwcu zeszłego roku.

Rodzice liczyli, że zostaną uniewinnieni: - Musimy dalej czekać i czujemy się z tym strasznie. Cierpimy, straciliśmy dziecko oraz całą odpowiedzialność, całą winę przypisuje się nam. My o tym zagrożeniu nie wiedzieliśmy. To była po prostu pułapka, trudno było ją dostrzec i zareagować, by zapobiec tragedii - mówi ojciec dziecka.

W październiku rodzice nie zgodzili się na zaproponowaną przez prokuratora ugodę, która oznaczałaby brak procesu i przyznanie się do winy. Rodzice nie czują się winni śmierci. Ich zdaniem chłopiec był pod należytą opieką, a karę powinien ponieść zarządca terenu, na którym znajdowały się odkryte studzienki kanalizacyjne.

Wyrok w tej sprawie zapadnie po nowym roku.

mm/rż

Czytaj więcej

Posłuchaj

ojciec dziecka o sprawie