fot. fb/Paweł Breszka
Organizacja kąpielisk w Darłowie nie zapewniała jednolitego poziomu bezpieczeństwa na całym obszarze objętym nadzorem ratowników, a sposób oznakowania obszaru objętego zakazem kąpieli mógł przyczynić się do dezorientacji osób korzystających z plaży. Takie są główne ustalenia doraźnej kontroli NIK przeprowadzonej po tragedii, do której doszło 14 sierpnia zeszłego roku.

- Sposób oznakowania i usytuowania tablicy na kąpielisku Darłówko Zachodnie nie zapewniały czytelnej informacji o obszarze, na którym wprowadzono zakaz kąpieli. Mogły się wręcz przyczynić do dezorientacji osób korzystających z plaży. Sposób ustawienia tablicy z napisem "zakaz kąpieli" nie wskazywał bowiem dokładnej lokalizacji obszaru objętej zakazem - powiedział prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.

Zdaniem Izby znak powinien stać najbliżej terenu objętego zakazem kąpieli. Prezes NIK zwrócił uwagę na inne uchybienia: - Nie zapewniono pełnego wyposażenia w sprzęt ratowniczy. Brakowało rzutek ratunkowych i zestawów do nurkowania, a na miejscach okazjonalnie wykorzystywanych do kąpieli - kilku łodzi, lin asekuracyjnych, zestawów do nurkowania i kół ratunkowych.

Zdaniem kontrolerów w strefach strzeżonych była odpowiednia liczba ratowników.

Troje rodzeństwa zginęło w sierpniu minionego roku. Dzieci zostały porwały fale. Postępowanie w sprawie śmierci dzieci prowadzi koszalińska prokuratura.

ak/ar

Czytaj więcej

Posłuchaj

prezes NIK o braku sprzętu Krzysztof Kwiatkowski o oznakowaniu kąpieliska