fot. Andrew Cooper/Wikimedia
W wyniku ataku na dwa meczety w Christchurch w Nowej Zelandii śmierć poniosło 49 osób - poinformowała premier tego kraju Jacinda Ardern, a 48 zostało ciężko rannych.
W meczecie na Deans Ave zginęło 41 osób, a na Linwood 7 osób. Jedna osoba zmarła w szpitalu. Komisarz Mike Bush powiedział, że w związku z atakami zatrzymano cztery osoby. Trzy z nich to mężczyźni, a jedna to kobieta. Dodał, że podejrzane urządzenia, które funkcjonariusze znaleźli w pojazdach napastników, zostały zabezpieczone przez wojsko. Jeden z napastników transmitował wideo z ataku. Przestrzeń powietrzna nad Christchurch pozostanie zamknięta do odwołania. Wciąż bowiem istnieje zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
What has happened in Christchurch is an extraordinary act of unprecedented violence. It has no place in New Zealand. Many of those affected will be members of our migrant communities – New Zealand is their home – they are us.
— Jacinda Ardern (@jacindaardern) 15 marca 2019
Premier Jacinda Ardern powiedziała, że wszystko wskazuje, że był to terrorystyczny atak. Jej zdaniem to jeden z najczarniejszych dni dla Nowej Zelandii. Premier poinformowała o wprowadzeniu w Nowej Zelandii najwyższego stopnia zagrożenia.
The person who has committed this violent act has no place here. To those in Christchurch; I encourage you to stay inside and follow the instructions of @nzpolice. The Police Commissioner will be making a public statement at 5pm. I will update everyone again later this evening.
— Jacinda Ardern (@jacindaardern) 15 marca 2019
Według świadków zakamuflowany sprawca z bronią automatyczną wszedł do jednego z meczetów i strzelał do wiernych. Jeden z napastników był obywatelem Australii - poinformował premier tego kraju Scott Morrison.
Funkcjonariusze wezwali mieszkańców całej Nowej Zelandii, by ze względów bezpieczeństwa na razie trzymali się z daleka od meczetów. Według ostatniego spisu ludności z 2013 roku muzułmanie stanowią jeden procent nowozelandzkiej społeczności.
IAR/rż