fot. prk24.pl
28-letni Miłosz M., mieszkaniec Poznania, ma zarzuty umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci nastolatek. Według prokuratury organizował i prowadził tak zwany pokój zagadek, mimo że działalność gospodarcza zarejestrowana była na jego babcię.

Wniosek o przedłużenie mężczyźnie tymczasowego aresztu o kolejne trzy miesiące koszalińska prokuratura uzasadnia potrzebą prawidłowego zabezpieczenia postępowania i obawą matactwa. Wniosek śledczych ma w poniedziałek trafić do sądu w Koszalinie.


Tragedia wydarzyła się 4 stycznia. Amelia, Wiktoria, Małgorzata, Julia i Karolina zmarły wskutek zatrucia tlenkiem węgla. Ze wstępnych ustaleń wynika, że bezpośrednią przyczyną pożaru escape roomu było rozszczelnienie butli z gazem. Kontrola wykazała wiele nieprawidłowości, m.in. brak drogi ewakuacji.

Miłoszowi M. grozi do 8 lat więzienia.

ak/ar