fot. Jarosław Ryfun
Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych nie wezmą udziału w zapowiadanym na piątek oświatowym okrągłym stole - poinformowali przedstawiciele związków. Do udziału w okrągłym stole zaprosił premier Morawiecki, który zapowiedział zaproszenie do niego wszystkich środowisk, zainteresowanych jakością polskiej oświaty. W piątek na Stadionie Narodowym w Warszawie ma się odbyć oświatowy okrągły stół.

Mnister rodziny pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska wyraziła ubolewanie, że ZNP i Forum Związków Zawodowych rezygnują z dyskusji. - Nie można z góry przesądzać, że coś się nie uda, że intencje były niedobre - mówiła Elżbieta Rafalska. Zaznaczyła, że nie jest to stanowisko Rady Dialogu Społecznego, ponieważ nie wszystkie organizacje pracodawców i nie wszystkie organizacje związkowe je podpisały.

W Warszawie zakończyło się posiedzenie Rady Dialogu Społecznego.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że zaproszenie do rozmów z rządem otrzymają między innymi nauczyciele, politycy opozycji, związkowcy, rodzice i grono ekspertów. Mateusz Morawiecki powiedział, że "okrągły stół” będzie możliwością osiągnięcia porozumienia oraz przebudowania systemu edukacyjnego. Okrągły stół miał dotyczyć czterech obszarów: uczniowie, nauczyciele, jakość edukacji i kształcenia oraz „nowoczesna szkoła”. Na razie nie wiadomo, czy po dzisiejszej deklaracji protestujących związkowców wydarzenie się odbędzie. Sławomir Wittkowicz z Forum Związków Zawodowych powiedział, że patronem tego spotkania powinien być prezydent Andrzej Duda. Dodał, że związki zawodowe nie znają szczegółowych zasad okrągłego stołu.

Przed budynkiem ministerstwa edukacji narodowej odbyła się manifestacja nauczycieli. Według informacji Związku Nauczycielstwa Polskiego do Warszawy przyjechali nauczyciele między innymi z Krakowa, Wrocławia, Siedlec i Skierniewic. Strajkujący nauczyciele domagają się większych niż proponuje rząd podwyżek.

Od 8 kwietnia w części szkół trwa strajk. Według danych ZNP przystąpiło do niego około 75 procent szkół, według danych MEN - niespełna 50 procent. Jak powiedział w trakcie protestu przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz nauczyciele przyjechali, by "wyrazić słowa dezaprobaty wobec wszystkich działań ministra edukacji narodowej Anny Zalewskiej". Mówił, że strajk cały czas trwa.

Po południu spotka się Prezydium Zarządu Głównego ZNP. O przyszłości strajku zdecydują przedstawiciele wszystkich szesnastu okręgów związku. Rozważają kontynuację strajku w obecnej formie, zawieszenie go lub strajk rotacyjny w różnych szkołach.
ZNP domaga się 30 procent podwyżki w tym roku. Rząd proponuje między innymi 15 procent podwyżki w tym roku, skrócenie ścieżki awansu zawodowego, określenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie minimum 300 złotych, a także dodatek dla stażystów rozpoczynających pracę w zawodzie w wysokości 1000 złotych.
O zawieszenie protestu apelują między innymi prezydent Andrzej Duda, przedstawiciele rządu z premierem Mateuszem Morawieckim, a także część rodziców i uczniów. Do końca tygodnia maturzyści muszą otrzymać świadectwa ukończenia szkoły. To warunek konieczny, by byli dopuszczeni do egzaminu dojrzałości. Tymczasem strajkujący nauczycieli nie biorą udziału w radach klasyfikacyjnych, co uniemożliwia wystawienie i zatwierdzenie ocen na świadectwach.

IAR/rż