fot. archiwum PRK
Jest bardzo sucho i od dawna nie padał deszcz. Zachodniopomorscy strażacy mieli dziś prawie sto akcji gaśniczych, które utrudniał silny, porywisty wiatr.
Pożary wybuchły między innymi w okolicach Tychowa, Niedalina , Manowa, Świeszyna, Porostu, Karsinka i Bieskierza. Ciągle są wezwania.
- W lasach jest trzeci stopień zagrożenia pożarowego. Najniebezpieczniejsza jest ludzka niefrasobliwość. Wystarczy bowiem mała iskra i mamy pożar. Później jest go bardzo trudno ugasić. Las rośnie latami, a pali się w sekundę - zaznaczył starszy kapitan Tomasz Kubiak, rzecznik zachodniopomorskiej Państwowej Straży Pożarnej.
W Gwdzie Wielkiej spaliło się trzynaście hektarów lasów, w Bukówku w powiecie kołobrzeskim - siedem hektarów.
Wiele wyjazdów do płonących lasów i nieużytków mieli też strażacy w Pomorskiem, m.in. w powiatach bytowskim i słupskim.
ak/rż