fot. pixabay.com
Jest najnowszy rozkład sił w Parlamencie Europejskim, ale są niewielkie różnice. Podział przygotowano na podstawie podliczonych głosów w siedmiu krajach - Chorwacji, na Cyprze, w Czechach, Finlandii, w Niemczech i na Słowacji, częściowych z 19 państw i wciąż prognoz wyborczych z dwóch - Irlandii i Wielkiej Brytanii. Frekwencja na ten moment to prawie 51 procent.

Chadecy do których należą europosłowie PO i PSL, utrzymali pierwsze miejsce, ale ze stratami w porównaniu z ostatnią kadencją Europarlamentu. Będą mieć, według najnowszych prognoz, 179 mandatów, o ponad 30 mniej niż obecnie.

- To nie jest uczucie zwycięstwa, tracimy miejsca w Parlamencie Europejskim. W parlamencie kurczy się centrum - powiedział szef grupy chadeków Manfred Weber.

Socjaliści, w skład których wchodziło SLD, będą mieć 150 miejsc, z podobnymi jak chadecy stratami. Trzecią siłą w Parlamencie Europejskim będą liberałowie, którzy zwiększą swój stan posiadania do 107 mandatów z niecałych 70 w obecnej kadencji. Stanie się tak, bo dołączą do nich europosłowie z partii prezydenta Francji. Większą reprezentację będą mieć także zieloni - 70 europosłów, o prawie 20 więcej niż obecnie.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z rezultatów. Zielona fala rozlewa się po Europie - powiedziała Ska Keller z grupy zielonych.

Tracą konserwatyści, do których w obecnej kadencji należał PiS. Prognozuje się, że będą mieć 58 miejsc, teraz mieli ponad 70. Stanie się tak zapewne za sprawą słabszego wyniku torysów w Wielkiej Brytanii. Jednak to dopiero przymiarki.

Taki skład Parlamentu Europejskiego wcale nie jest przesądzony, powstał na podstawie obecnego rozkładu sił, a tworzenie grup dopiero się rozpoczyna. I nie wiadomo na przykład, do jakich frakcji trafią politycy Koalicji Europejskiej, czy Wiosna wzmocni socjalistów, podobnie jak grecka Syriza i czy na przykład chadeków nie opuści kilkunastu europosłów węgierskiego Fideszu.

W sumie w Parlamencie Europejskim jest prounijna większość, eurosceptycy mają stanowić 24 procent składu całego Europarlamentu, ale z powodu różnic raczej nie utworzą jednej frakcji.

IAR/rż

Potwierdzają się dane dotyczące frekwencji - oscylują wokół 51 procent i jest to najlepszy wynik od dwudziestu lat. Jeśli chodzi o podział miejsc w nowym Europarlamencie, to powiększyła się przewaga chadeków nad socjalistami w porównaniu z nocnymi danymi. Centroprawica na pierwszym miejscu - 180 miejsc, ale ze stratą ponad 30 mandatów w porównaniu z obecną kadencją. Druga jest centrolewica - 146 mandatów, czyli reprezentacja będzie uszczuplona prawie o 40 miejsc.

Na fali wznoszącej liberałowie i zieloni. Ci pierwsi, po przyłączeniu partii francuskiego prezydenta i polityków rumuńskich, będą mieć 109 europosłów, a mieli niecałe 70. Zieloni z niespodziewanie wysokim wynikiem - w tej kadencji mieli nieco ponad 52 mandaty, teraz mają ich o 17 więcej. Konserwatyści spadli z trzeciego na piąte miejsce - wstępne dane mówią, że będą mieć 59 europosłów, a mieli prawie 77.

Eurosceptycy będą w sumie mieć ponad 112 mandatów, ale w tej kadencji Parlamentu Europejskiego byli w sumie w dwóch różnych grupach. Najsłabszą frakcją będą komuniści - niecałe 40 miejsc.

IAR/rż