fot. Przemysław Grabiński
Obawiają się fetoru. Mają złe doświadczenia na przykładzie pobliskiej wsi, gdzie działa już podobna inwestycja.

Kontrowersje wzbudza też fakt, że udziałowcem tej planowanej w Marcinkowicach bioelektrowni jest matka burmistrza Tuczna.

Inwestycja ma powstać na terenie gminy, którą on zarządza. Burmistrz odpiera te zarzuty i zapewnia mieszkańców Marcinkowic, że wszystko jest zgodne z prawem, a inwestycja nie będzie uciążliwa. W te zapewnienia burmistrza Tuczna mieszkańcy Marcinkowic jednak nie wierzą.

Inwestorzy planują otwarcie w Marcinkowicach także zakładu hodowli sandacza w obiegu zamkniętym. Tej inwestycji mieszkańcy się nie obawiają.

Więcej dowiedzieć się można z materiału Przemysława Grabińskiego.

pg/rż

fot. Przemysław Grabiński
fot. Przemysław Grabiński
fot. Przemysław Grabiński
fot. Przemysław Grabiński

Posłuchaj

materiał Przemysława Grabińskiego