fot. Jarosław Ryfun
Tak twierdzi Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Szczecinie. Z jeziora Jamno uprzątane są śnięte ryby. Badania prowadzą specjaliści z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Szczecinie wyklucza jednak zjawisko przyduchy.

- Na początku sądziliśmy, że może to być przyducha. Po konsultacji z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska wykluczyliśmy to. Widać było, że te ryby ulokowane są w jednym miejscu. Prawdopodobnie zostały one zepchnięte prądem rzeki w dół - powiedział rzecznik zarządu Michał Kaczmarek.

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej będzie chciał obciążyć kosztami całej operacji sprawców zanieczyszczenia jeziora.

- Kiedy ustalimy przyczynę i okaże się, że było to skażenie, będziemy wówczas starali się o zwrot kosztów poniesionych przez nas nakładów - dodał Michał Kaczmarek.

Krzysztof Najda z fundacji Jantar także powiedział, że przyczyną śniętych ryb mogła być skażona Dzierżęcinka: - Popłynąłem do ujścia rzeki. Okazało się, że nie płynie tam woda, ale jakaś brunatna i śmierdząca breja. Wydaje mi się, że stamtąd to zanieczyszczenie pochodzi.

Z kolei mieszkańcy powiedzieli, że śnięcie ryb spowodowały zamknięte wrota i brak regulacji wody: - Nie ma w ogóle wymiany wody. Wrota są zamknięte. To tak, jakby wziąć wszystko do jednego wiadra, później zrobiłaby się tzw. kiszonka.

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Szczecinie i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska wyjaśniają, co jest przyczyną śnięcia ryb. Wyniki badań mogą być znane jutro.

red./rż

fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
Czytaj więcej

Posłuchaj

Krzysztof Najda z fundacji Jantar mieszkańcy Michał Kaczmarek, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie