fot. Radosław Żmudziński
Były już zawodnik i zarazem kapitan AZS-u Koszalin był jednym z gości Trio Basketu. W rozmowie z Radosławem Żmudzińskim odniósł się m.in. do zaległości klubu wobec zawodników.

- Jest mi głupio, że nie dostałem wynagrodzenia za niemal pół sezonu. Mamy grupowy czat i kilka razy w tygodniu rozmawiamy o pieniądzach. Niektórzy sięgają już po porady prawników. Chciałbym jeszcze pograć, ale zobaczymy. Jeśli będę miał być w drużynie, która ma problemy finansowe, to wolę wrócić do Kanady i iść do normalnej pracy. Nie będę musiał wówczas martwić się o wypłatę. Jest mi smutno, że nakręcałem kolegów w szatni. Mówiłem „dawajcie, zrobimy to dla kibiców, dostaniemy pieniądze”. Byłem w końcu kapitanem. Chciałem to jednak zrobić dla naszych fanów, dodatkowo moja żona jest z Koszalina - powiedział Grzegorz Surmacz.

Jak dodał, ma kilka propozycji z różnych klubów, ale na razie nie chce zdradzać szczegółów: - Ten ostatni sezon był dla mnie trudny pod względem fizycznym i psychicznym. Chciałbym występować w drużynie, która będzie walczyć co najmniej o play-offy. Cały czas rozmawiamy z agentem. Nie spieszę się. Chcę ułożyć wszystko tak, żebym pasował do koncepcji trenera i żeby to było dobre dla mojej rodziny.

W trakcie sezonu koszykarze urządzili mały protest. Zdarzało się, że po prostu nie odbywały się treningi. Niektórzy zdecydowali się również na to, by nie wystąpić w meczu. Były kapitan Akademików wciąż kontaktuje się z kolegami z koszalińskiego zespołu - m.in. Bartoszem Bochną i Jackiem Jareckim, którzy w poprzednich sezonach występowali m.in. w Turowie Zgorzelec. Bochno 12 lipca został  zawodnikiem Spójni Stargard, a Jacek Jarecki 14 lipca podpisał kontrakt ze Startem Lublin. Wiadomo również, że Alan Czujkowski wciąż szuka klubu.

- Turów upadł. W sumie, otrzymali oni wynagrodzenie za pół sezonu, a grali przez dwa-trzy lata. Wiem, że Bartek pracował w Niemczech w fabryce, by zarobić i utrzymać rodzinę. Jacek również szukał jakiejś pracy - powiedział Grzegorz Surmacz.

Czytaj więcej

Posłuchaj

rozmowa Radosława Żmudzińskiego z Grzegorzem Surmaczem