fot. Jarosław Ryfun
W tym roku dzięki tej metodzie urodziło się w mieście dwoje dzieci. W ciągu czterech lat magistrat ma wydać na in vitro pół miliona złotych.

Anna Mrowińska, słupska radna Prawa i Sprawiedliwości, uważa taki wynik za porażkę: - Moglibyśmy zainwestować środki w naprotechnologię, czyli metodę, która pozwala leczyć niepłodność. In vitro to jest wielki biznes. Kliniki, które to promują, zarabiają wielkie pieniądze.

Zdaniem Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej, prezydent Słupska, dwie pozytywnie zakończone procedury in vitro są sukcesem. Zaznaczyła, że zapłodnienie pozaustrojowe jest skomplikowaną metodą: - Te dwie rodziny, które skorzystały ze wsparcia samorządu, są teraz szczęśliwe. Mam nadzieję, że będzie więcej takich dobrych zakończeń.

Z finansowania tej metody mogą skorzystać pary, które mieszkają w mieście przynajmniej rok i rozliczają się z podatków w słupskim urzędzie skarbowym. Władze miasta zdecydowały się opłacać co roku możliwość poczęcia dziecka dla dwudziestu par.

mp/rż

Posłuchaj

Krystyna Danilecka-Wojewódzka, prezydent Słupska Anna Mrowińska, radna Prawa i Sprawiedliwości