fot. miastokolobrzeg.pl
Spadochroniarzy silny wiatr zepchnął nad morze. Dwóm mężczyznom udało wydostać się na brzeg o własnych siłach. 29 i 33-latkę, które do wody wpadły dalej od brzegu, podjęli z morza ratownicy. Mimo długiej reanimacji nie udało się ich uratować. Znane są już okoliczności wypadku. Prokuratura prowadzi postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.

Informację o spadochroniarzach, którzy wpadli do morza służby ratownicze otrzymały w poniedziałek około godziny 20. Do akcji ratunkowej przystąpiły zespoły Państwowej Straży Pożarnej, WOPR-u, Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, oraz policji.

- Kobiety udało się zlokalizować i szybko wyciągnąć z wody. Ratownicy prowadzili ich resuscytację krążeniowo-oddechową. Niestety kobiety zmarły - powiedział Polskiemu Radiu Koszalin Łukasz Kamiński, kierownik Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego w Szczecinie.

Kobiety wpadły do wody w odległości około 300-500 metrów od brzegu.

- Czasze spadochronów znajdowały się około 300-500 metrów od brzegu. Kobiety przebywały pod wodą kilkanaście minut, na głębokości około 3,5 metra. Podjęliśmy je spod wody. Były wpięte w uprzęże spadochroniarskie - powiedziała Polskiemu Radiu Koszalin Katarzyna Chmiel, rzecznik kołobrzeskiego WOPR-u.

Samolot Cessna ze skoczkami wystartował z Bagicza. Osoby, które oddawały skoki w poniedziałkowy wieczór miały opinie doświadczonych skoczków.

- Panie, które zginęły miały za sobą około 100 skoków. Mężczyźni wylądowali bliżej brzegu, w płytkiej wodzie, więc mogli stanąć i wypiąć się z uprzęży. Kobiety wylądowały w głębszej wodzie i przypuszczam, że mogły zachłysnąć się wodą i stracić przytomność - zaznacza Tadeusz Królikowski, przedstawiciel zarządcy lotniska w Bagiczu.

Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, powiedział Polskiemu Radiu Koszalin, że grupa miała wykonać skok sportowy - w powietrzu figurę akrobatyczną i wylądować na plaży. Przez silny wiatr wpadli do wody: - Części skoczkom udało się wydostać na brzeg. Zmarły dwie kobiety - 29-letnia mieszkanka Złotowa i 33-letnia mieszkanka Wyrzyska.

Prokurator Gąsiorowski dodał, że prokuratura prowadzi postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. - Zabezpieczono ekwipunek spadochroniarski, w tym dwie mikrokamery, które skoczkowie mieli na kaskach. Zostaną one przekazane biegłym zarówno z Komisji Badania Wypadków Lotniczych, jak również z zakresu informatyki. Chcemy stwierdzić, czy kamery te rejestrowały przebieg skoku.

Zarówno dwaj uratowani mężczyźni, jak i dwie kobiety, które zginęły byli doświadczonymi skoczkami z licencjami. Oni i pilot samolotu byli trzeźwi.

red./cs/kk/ak/ar

Posłuchaj

prokurator Ryszard Gąsiorowski o feralnym skoku prokurator Ryszard Gąsiorowski o czynnościach prokuratury Tadeusz Królikowski, przedstawiciel zarządcy lotniska w Bagiczu Katarzyna Chmiel, rzecznik kołobrzeskiego WOPR-u