fot. FB
Wczoraj - jako pierwsi - informowaliśmy o tym, że pełnomocnik firmy, która chciała wybudować w Kołobrzegu pałac zdrojowy, publicznie oskarżył byłego prezydenta kurortu Janusza Gromka o przyjęcie od niego pieniędzy. Dziś znamy więcej szczegółów.

Mecenas Marek Śmierzyński to pełnomocnik warszawskiej firmy TMM Investment Trust. Spółka w 2014 roku kupiła ponad hektarową działkę w dzielnicy uzdrowiskowej. Inwestor chciał zainwestować kilkanaście milionów i zabudować ją w 25 procentach. Uchwalony przez radę miasta plan przestrzenny ograniczał tę zabudowę do 15 procent. I tu - zdaniem Śmierzyńskiego - z pomocą mieli oferować się przyjść miejscy urzędnicy. Podczas przesłuchań przed prokuraturą w 2017 i 2018 roku zeznał jednak, że nie dawał żadnej korzyści majątkowych zarówno prezydentowi, jak i urzędnikom kołobrzeskiego ratusza. W ubiegłym roku miasto Kołobrzeg przegrało z inwestorem spór w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Sąd uchylił plan zagospodarowania przestrzennego niekorzystny dla spółki. Do wybudowania pałacu zdrojowego na terenie dzielnicy uzdrowiskowej w Kołobrzegu ostatecznie jednak nie doszło.

Jak informowaliśmy we wtorek, Marek Śmierzyński podczas wczorajszej sesji kołobrzeskiej rady miasta zarzucił prezydentowi przywłaszczenie pieniędzy i zażądał ich zwrotu: - Podpisał pan umowę sprzedaży i wielokrotnie zapewniał pan o sposobie zagospodarowania działki. Usiłując sprzedać tę działkę, przedstawiał pan różne propozycje. Brał pan pieniądze z budżetu miasta i wziął pan pieniądze ode mnie. Na koniec oszukał pan mnie, mieszkańców Kołobrzegu i partyjnych kolegów. Panie Gromek, okradł pan swoją partię. Czy taka osoba powinna być senatorem Rzeczypospolitej? Gromek, oddaj mi moje pieniądze!

Janusz Gromek, który jest także kandydatem KO na senatora w najbliższych wyborach, jeszcze we wtorek zdecydowanie zaprzeczył: - Przez 12 lat mojej prezydentury nie wziąłem żadnej łapówki. W czwartek mam spotkanie z prawnikiem w Szczecinie i będę wtedy wiedział, czy warto tę sprawę rozwijać, czy nie. Mam teraz ważniejsze sprawy związane z kampanią wyborczą. Ten pan nie będzie mnie pouczał czy wybierał, bo o tym zadecydują mieszkańcy.

Dziś, w rozmowie z Polskim Radiem Koszalin, Marek Śmierzyński uściślił, o jakie pieniądze chodzi: - Wypowiedź w kwestii pieniędzy przekazanych prezydentowi Gromkowi odnosiła się do moich prywatnych pieniędzy przekazanych na kampanię wyborczą prezydenta Gromka w wyborach samorządowych w 2014 roku.

Śmierzyński nie chciał jednak ujawnić kwoty: - W tym momencie nie chcę ujawniać kwoty. Czekam na wypowiedź pana Gromka. Niech zaprzeczy, niech się wyprze lub powie, że chce zwrócić pieniądze. Wtedy będę mógł zająć stanowisko i zdecydować, czy iść do sądu z tą sprawą, czy nie.

Mecenas Śmierzyński, zapytany, czy ma pokwitowanie przekazania pieniędzy, o których mówił, odpowiedział: - Żądałem pokwitowania od pana Gromka, z jego komitetu i od jego partii. Skwitował to stwierdzeniem, że pieniędzy na wybory PO ma dużo i te pieniądze są dla niego.

W przesłanym oświadczeniu były prezydent Kołobrzegu Janusz Gromek poinformował, że zwrócił się do kancelarii prawnej o poprowadzenie przed sądem karnym sprawy dotyczącej publicznego jego zniesławienia. Podkreślił, że sytuacja jest „klasycznym przykładem naruszenia prawa karnego i musi spotkać się z reakcją, nie sądu w trybie wyborczym, lecz sądu karnego. Napisał między innymi, że zostały naruszone nie tylko jego dobra osobiste, ale publicznie oskarżony został o haniebne zachowanie i nie ma przyzwolenia na bezkarne szarganie jego dobrego imienia”.

W lipcu tego roku pełnomocnik spółki złożył w koszalińskiej prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z tym, że plan zagospodarowania przestrzennego uchwalony przez radę miasta wykluczał budowę na niej obiektu, jaki planowała spółka.

- Pełnomocnik spółki w zawiadomieniu argumentuje, że jest to przestępstwo oszustwa popełnionego na szkodę tej spółki przez osoby reprezentujące miasto Kołobrzeg, a w szczególności przez byłego prezydenta miasta pana Janusza Gromka. Zawiadamiający wskazuje, że pan prezydent, działając w taki sposób na pewno działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i tę korzyść majątkową uzyskało miasto Kołobrzeg - powiedział Polskiemu Radiu Koszalin prokurator Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.

Prokurator dodaje, że w zawiadomieniu wskazana została korzyść, którą odniosło miasto: - Była to nieruchomość kilkukrotnie wystawiana na sprzedaż i nie znajdowała nabywcy. W momencie, gdy spółka zakupiła tę nieruchomość za konkretną kwotę, to miasto miało uzyskać tę korzyść majątkową.

Sprawa trafiła do prokuratury w Kołobrzegu, która prowadzi postępowanie sprawdzające.

W innej sprawie związanej z ewentualną korupcją w organach samorządowych Kołobrzegu Prokuratura w Koszalinie uznała, że nie było takich przypadków. Śledczy ustalił to na podstawie zeznań świadków, między innymi mecenasa Śmierzyńskiego, który zeznawał w tej sprawie w marcu 2017 roku i w 2018 roku.

- Pan pełnomocnik zapytany wprost – czy on osobiście przekazywał jakiekolwiek korzyści majątkowe do rąk kołobrzeskich samorządowców - zaprzeczył. Podał do protokołu przesłuchania, że osobiście nigdy niczego takiego nie uczynił. Zapytany o to, czy wie ewentualnie o przypadkach, żeby inne osoby udzielały jakiś korzyści kołobrzeskim samorządowcom, również odpowiedział, że nie są mu znane takie przypadki - stwierdził prokurator Ryszard Gąsiorowski.

Decyzja prokuratury uznająca, że nie było przypadków korupcji w organach samorządu terytorialnego Kołobrzegu zapadła w grudniu 2018 i jest prawomocna.

kk/ak/ar

Oświadczenie Janusza Gromka

W środę były prezydent Kołobrzegu wydał oświadczenie w sprawie, które w całości publikujemy poniżej.

W związku z wypowiedzią pana Marka Śmierzyńskiego, informuję iż zwróciłem się do kancelarii prawnej z poznania o poprowadzenie sprawy dotyczącej publicznego zniesławienia mnie w trybie prywatnoskargowym przed sądem karnym, albowiem wypowiedź ta ma cechy przestępstwa o którym mowa w artykule 212 Kodeksu Karnego.
Tryb wyborczy, który obowiązuje w trakcie kampanii wyborczej, co do zasady odnosi się do wypowiedzi, które mogą być prostowane w ramach sprostowania lub też publicznych przeprosin za niedokładne informacje lub zwyczajne kłamstwo. Podkreślić należy, że przedmiotowa sytuacja ma niewiele wspólnego z prawem cywilnym, lecz jest klasycznym przykładem naruszenia prawa karnego i musi spotkać się z reakcją, nie sądu w trybie wyborczym, lecz sądu karnego. Naruszono nie tylko moje dobra osobiste, ale w sposób publiczny oskarżono mnie o zachowanie haniebne i dlatego nie ma mojego przyzwolenia na bezkarne szarganie mojego dobrego imienia. Za każde takie zniesławianie musi zostać wyciągnięta odpowiedzialność. W tym przypadku po prostu odpowiedzialność karna sprawcy za zniesławiające mnie słowa.

Janusz Gromek

Czytaj więcej

Posłuchaj

Marek Śmierzyński o kwocie przekazych - jego zdaniem - pieniędzy Marek Śmierzyński o pokwitowaniu za przekazane - jego zdaniem - pieniędze Marek Śmierzyński o rzekomym przekazaniu pieniędzy na kampanię Janusza Gromka prokurator Ryszard Gąsiorowski o zakończonym postępowaniu w sprawie domniemanych "łapówek" prokurator Ryszard Gąsiorowski o skierowanym przez mec. Śmierzyńskiego zawiadomieniu o możliwości popełnienia przestępstwa prokurator Ryszard Gąsiorowski o przedmiocie zawiadomienia