fot. pomeranica.pl
Były prezydent Koszalina - mimo ciężkiej choroby, która przykuła go do wózka i specjalistycznej aparatury - pozostaje aktywnym obserwatorem życia publicznego, co udowodnił właśnie w wywiadzie, którego udzielił lokalnemu periodykowi, wydawanemu przez Instytut Rozwoju Zrównoważonego. Odniósł się w nim m.in. do kluczowych problemów i wyzwań, przed jakimi stoi Koszalin. Padły jednak także jednoznaczne oceny i deklaracje polityczne.

Mirosław Mikietyński, z powodu stanu zdrowia i skomplikowanej metody porozumiewania się z otoczeniem (cierpiąc na stwardnienie boczne zanikowe korzysta ze specjalistycznego komputera sterowanego ruchem gałek ocznych), publicznie odzywa się rzadko, ale jeśli już to robi, za każdym spotyka się to z dużym zainteresowaniem. Tym razem ceniony samorządowiec udzielił wywiadu lokalnej „Trybunie Obywatelskiej” (w bezpłatnym periodyku FreeTV), wydawanym pod szyldem Instytutu Rozwoju Zrównoważonego.

Wychodząc z założenia, że to, co ma do powiedzenia Mirosław Mikietyński wciąż żywo interesuje lokalną opinię publiczną, postanowiliśmy skorzystać z uprzejmości wydawcy i autora wywiadu Ryszarda Zdrojewskiego i opublikować jego treść (poniżej).

– Polityka okazała się jedną z największych pasji w pana życiu. Świetnie się pan w niej odnalazł. W jakim stopniu sprawy publiczne nadal pana interesują?
Sprawy publiczne nadal bardzo mnie interesują, chociaż z racji mojej choroby obecnie jestem raczej obserwatorem. Natomiast z racji posiadanej wiedzy i doświadczenia próbuję być analitykiem.

– W ostatnich latach wiele wydarzyło się zarówno na lokalnej, jak na i krajowej scenie politycznej. Zmienił się układ sił w Polsce i w Europie. Pojawiły się nowe, nieznane wcześniej problemy. Jakie zjawiska będą, według pana, kształtować naszą przyszłość? Które z nich niosą największe zagrożenia?
Największy wpływ na naszą przyszłość będzie wywierać rozwój nowych technologii. Oczywiście, będzie się zmieniać również życie polityczne. Mam jednak nadzieję, że zmiany będą zachodzić w warunkach demokratycznych, z poszanowaniem wolności obywatelskich i wolności słowa. Zagrożeń jest wiele, ale najpilniejszym z nich są próby zastąpienia ideologii komunistycznej ideologią LGBT, godzącą w rodzinę i tożsamość narodową. Z tym musimy się zmierzyć.

– Zawsze był pan zwolennikiem porozumienia i współpracy, choćby współtworząc tzw. PO-PiS w Koszalinie. Czy, pana zdaniem, możliwe jest rychłe zakończenie wojny polsko-polskiej i przejście do współpracy polsko-polskiej?
Podziały są zbyt głębokie, sięgające korzeniami ubiegłych stuleci. Moim zdaniem, współpraca dla dobra Polski jest mało prawdopodobna.

– Zapisał się pan w pamięci mieszkańców Koszalina jako prezydent-wizjoner. Zainicjował pan wiele zmian w naszym mieście. Które z nich uważa pan za najważniejsze dla przyszłego rozwoju?

– Z punktu widzenia rozwoju miasta, najważniejsza jest chyba Specjalna Strefa Ekonomiczna, a dla mieszkańców Koszalina - inwestycje w infrastrukturę sportową, rekreacyjną - Aquapark, Centrum Handlowe Atrium i Filharmonia.

– Jak, z dzisiejszej perspektywy, ocenia pan dalsze możliwości rozwojowe Koszalina? Na czym ten rozwój powinien się oprzeć?
– Jeśli spojrzymy na niemal stałą liczbę mieszkańców, potencjał rozwojowy jest ograniczony. Kluczowym warunkiem rozwoju subregionu koszalińskiego jest budowa dróg S6, S11. Szkoda, że zrezygnowano z budowy lotniska. Koszalin, z racji swojego położenia, ma wiele atutów turystycznych. Mieszkańcy są dobrze wykształceni i zmotywowani do ciężkiej pracy. To jest ogromny, miastotwórczy potencjał.

– Komu będzie pan kibicował w nadchodzących wyborach parlamentarnych?
– Od kilku lat kibicuję Prawu i Sprawiedliwości i panu Jarosławowi Kaczyńskiemu. Myślę, że polityka tego ugrupowania jest najlepsza dla Polaków i dla Polski. W Koszalinie będę kibicował panu Jakubowi Pyżanowskiemu, który jest młody, inteligentny, dobrze wykształcony, z dużą kulturą osobistą, a przede wszystkim uczciwy. Politykę traktuje jako pracę na rzecz dobra wspólnego.

– Jakie przesłanie chciałby pan przekazać mieszkańcom Koszalina za naszym pośrednictwem?
– Od początku mojej prezydentury byłem zafascynowany możliwością budowania wspólnoty. Życzę mieszkańcom Koszalina żeby, pomimo wszystkich przeciwności, nie ustawali w pracy na rzecz budowania wspólnoty mieszkańców.

MIROSŁAW MIKIETYŃSKI

Mirosław Mikietyński to jeden z tych nieprzeciętnych mieszkańców Koszalina, którzy na stałe znaleźli miejsce nie tylko w jego powojennej historii, ale także w sercach koszalinian. Znakomity chirurg dziecięcy, przez wiele lat ordynator Oddziału Chirurgii Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie, a w latach 1991-2002 dyrektor Szpitala. W czasie kiedy zarządzał placówką zdobyła ona ogólnopolskie uznanie jako jeden z najlepiej kierowanych zakładów służby zdrowia. Swój menedżerski talent i zaangażowanie w sprawy lokalnej społeczności rozwijał pełniąc funkcję prezydenta Koszalina. Mieszkańcy powierzali mu to stanowisko  przez dwie kolejne kadencje, w latach 2002-2010. Prezydent Mikietyński zapoczątkował wiele pozytywnych zmian w Koszalinie, a jego decyzje (budowa aquaparku, filharmonii, stworzenie strefy ekonomicznej) do dziś wpływają pozytywnie na poziom życia mieszkańców i rozwój gospodarczy miasta.