fot. ms.gov.pl
Sąd Okręgowy w Koszalinie przedłużył areszt dla Miłosza S. o dwa miesiące. Prokuratura chciała trzech. W styczniowym pożarze escape roomu przy ulicy Piłsudskiego w Koszalinie zginęło pięć piętnastolatek.

Dzisiejsza decyzja sądu nie jest prawomocna. Nie jest wykluczone, że prokuratura ją zaskarży.

Obrońca Miłosza S. Wiesław Breliński ocenił w rozmowie z Polskim Radiem Koszalin, że decyzja sądu jest sygnałem dla prokuratury, aby wykonała z jego klientem zaplanowane czynności. Zdaniem mecenasa składanie odwołania od decyzji sądu wydłuży podstępowanie przygotowawcze.

28-letni Miłosz S. jest w areszcie od stycznia. Sąd już dwukrotnie przedłużał areszt dla organizatora escape roomu. Ma zarzuty umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci nastolatek. Grozi mu do 8 lat więzienia.

Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że bezpośrednią przyczyną pożaru było rozszczelnienie butli z gazem. Późniejsza kontrola escape roomu wykazała wiele nieprawidłowości, nie było m.in. możliwości ewakuacji.

Tragedia wydarzyła się 4 stycznia. Zginęło pięć 15-latek, uczennic jednej klasy gimnazjum. Dziewczęta zatruły się tlenkiem węgla. Ogień miał uniemożliwić Miłoszowi M. dotarcie do nastolatek i otwarcie drzwi.

ak/ar