fot. prk24.pl
Rybacy przełożyli na sobotę planowany na jutro protest. W planach mieli blokować kutrami strategiczne porty. Protest ma być odpowiedzią na wprowadzenie unijnego czteroletniego zakazu połowu dorsza obowiązującego od stycznia.

Protestujący chcą odszkodowań za przymusowy postój w portach oraz włączenie ich jednostek do programu złomowania kutrów, by mogli odejść z zawodu.

Armator z Ustki Wojciech Sikorski mówi, że komitet protestacyjny do piątku da czas ministrowi gospodarki morskiej na przygotowanie propozycji rozwiązania problemu: - Jeśli realne propozycje nie padną, protest rozpocznie się w sobotę.

Dodał, że rybacy obecnie czują się zlekceważeni: - Będziemy robili to, co możemy robić i będziemy po prostu walczyli do ostatniej kropli krwi.

Doradca ministra gospodarki morskiej Grzegorz Hałubek zapewnia, że resort chce pomóc rybakom, ale czeka na zgodę administracji unijnej.
Poinformował, że na przedświątecznym z Komisją Europejską przedstawiciel rybołówstwa rekreacyjnego prosił przedstawiciela Komisji Europejskiej o przekazanie problemów do Unii Europejskiej i uwolnienie funduszy: - To jest problem Unii Europejskiej, a nie problem polskiego rządu.

Koszt programu pomocowego dla rybaków rekreacyjnych jest szacowany na 150 milionów złotych.

IAR/rż