fot. pixabay.com
Przedstawiciele Komisji Europejskiej mówili, że sytuacja sądownictwa w Polsce jest „nadal bardzo poważna”. Ludowcy i socjaliści wzywali do „zawieszenia działania nowej Izby Dyscyplinarnej”, a konserwatyści bronili zmian, które - w ich opinii - „przywracają sądy obywatelom”, a krytykują je wyłącznie „osoby broniące swoich przywilejów”.

Dyskusja dotyczyła przede wszystkim przeprowadzanych w ostatnich latach zmian w sądownictwie. Debata rozpoczęła się od wystąpienia wiceszefowej Komisji Europejskiej Very Jourovej. W jej opinii, nowa Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego „nie jest niezależna” i „tworzy efekt mrożący wobec sędziów”. Z tego powodu, jak mówiła czeska polityk, Komisja Europejska zdecydowała wczoraj o skierowaniu wniosku do Trybunału Sprawiedliwości o zawieszenie funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej. - Nowy system dyscyplinarny nie gwarantuje ochrony sędziów przed polityczną ingerencją w ich decyzje. Mimo wstępnych orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości i Sądu Najwyższego zwykli sędziowie, którzy próbują implementować te orzeczenia są przedmiotem postępowań dyscyplinarnych. Izba Dyscyplinarna nada działa bez ograniczeń -  stwierdziła Jourova.

W ubiegłym roku Komisja Europejska zaskarżyła polski system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. W odpowiedzi Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej powierzył polskiemu Sądowi Najwyższemu ocenę prawną wprowadzonych rozwiązań. Ten orzekł, że nowa Izba Dyscyplinarna jest niezgodna z prawem krajowym i europejskim.


Zarzuty Brukseli wielokrotnie odpierał polski rząd. Zapewniał też o gwarancjach niezależności sędziowskiej i o prawidłowo funkcjonującym systemie odpowiedzialności dyscyplinarnej. Wczoraj wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta odrzucił również możliwość zablokowania działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Jak mówił, "organizacja wymiaru sprawiedliwości nie leży w kompetencjach Unii Europejskiej”.

Podobne stanowisko przedstawiali w Strasburgu europosłowie z frakcji konserwatystów. Beata Szydło - deputowana Prawa i Sprawiedliwości - podkreślała, że reformę sądownictwa popiera większość Polaków, a głównym celem zmian było i jest odsunięcie od orzekania komunistycznych sędziów oraz tych łamiących prawo.

Działania Komisji Europejskiej wobec Polski poparli chadecy, socjaliści, zieloni i liberałowie. Europosłanka z grupy socjalistów Sylwia Spurek apelowała o zawieszenie działań Izby Dyscyplinarnej, ale też o powiązanie dofinansowania unijnego ze stanem praworządności w państwie członkowskim.

Jutro Parlament Europejski zagłosuje również nad rezolucją na temat sytuacji w Polsce i na Węgrzech. Mają się tam znaleźć ogólne odniesienia do praworządności w krajach członkowskich. Europosłowie chcą między innymi wezwać Komisję do rozważenia powiązania dofinansowania unijnego z oceną praworządności w danym kraju. Ma być też mowa o "korzystaniu przez Komisję z przysługujących jej narzędzi w obronie traktatów". W przypadku Polski może to oznaczać kroki zmierzające do zawieszenia działania nowej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

IAR