fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
Pochodzący z Koszalina Janek Stawisiński to jedna z ofiar pacyfikacji strajku w kopalni „Wujek”. W Koszalińskiej Bibliotece Publicznej w piątek odbyła się dyskusja poświęcona ofiarom stanu wojennego.

Jednym z zaproszonych gości był dr Sebastian Ligarski, naczelnik Biura Badań Historycznych IPN w Szczecinie: - Ofiar, które jesteśmy w stanie identyfikować ze stanem wojennym jest ponad setka. Większość z nich to bardzo młode osoby - licealiści i studenci. To bohaterowie - osoby, które może wcześniej nie angażowały się aż tak bardzo w działalność struktur „Solidarności”, natomiast po wprowadzeniu stanu wojennego zdecydowały się podjąć czynną walkę z władzami komunistycznymi. Należy o tych ofiarach pamiętać.

Do Koszalina przyjechał również dr Grzegorz Majchrzak z Biura Badań Historycznych IPN. Historyk uważa, że miasto i mieszkańcy dobrze pielęgnują pamięć o Janku Stawisińskim: - Myślę, że to może być przykład dla innych miast. Zależy mi na tym, żeby mówić o historii i przypominać wydarzenia - w tym przypadku smutne, tragiczne i ważne w naszej historii. Masakra w „Wujku” i śmierć Janka Stawisińskiego na pewno było wydarzeniem ważnym. Dzięki takim osobom, mamy dziś demokratyczną Polskę. Ta ofiara na pewno nie poszła na marne.

Po debacie w Centrum Kultury 105 wystąpił rockowy zespół Fabryka, który opracował interpretację dwóch anonimowych utworów poetyckich poświęconych Jankowi Stawisińskiemu. Śląskie Centrum Wolności i Solidarności reprezentował dziś Michał Dzióbek: - Jesteśmy bardzo zadowoleni, że tak daleko od Śląska, od miejsca tej tragedii ludzie działają, pamiętają i sami z własnej inicjatywy upamiętniają te wydarzenia. Koszalin jest pierwszym miastem poza Katowicami, w którym zdecydowano się upamiętnić ofiarę tragedii w kopalni „Wujek” poprzez nadanie ulicy jej imienia.

W obu wydarzeniach - dyskusji i koncercie uczestniczyła liczna reprezentacja górników z kopalni Wujek. - Przyjeżdżamy tutaj co roku - nie 16 grudnia, ale właśnie w dzień śmierci Janka. Dopóki my żyjemy, będziemy jeździć do wszystkich naszych kolegów, którzy zostali po prostu zamordowani. Gdy my zapomnimy o naszej przeszłości, to nie będzie przyszłości - mówili.

Obszerna relacja z dzisiejszej debaty w koszalińskiej bibliotece w poniedziałkowych „Wieczornych spotkaniach”.

W sobotę 25 stycznia, w rocznicę śmierci Janka Stawisińskiego, o godz. 14.00 na grobie górnika na koszalińskim cmentarzu złożone zostaną kwiaty. W uroczystości udział wezmą, m.in. prezydent miasta Piotr Jedliński, górnicy z kopalni „Wujek”, przedstawiciele „Solidarności” oraz uczniowie „elektronika”. Pół godziny później okolicznościowe wiązanki zostaną złożone przed obeliskiem upamiętniającym Janka Stawisińskiego, znajdującym się w okolicy placu Zwycięstwa.

Janek Stawisiński (1960-1982) pochodził z Koszalina. W 1979 r. zatrudnił się jako górnik w KWK „Wujek” w Katowicach. Po wprowadzeniu stanu wojennego brał udział w proteście w kopalni gdzie pracował. 16 grudnia 1981 r. został postrzelony w głowę przez ZOMO, które pacyfikowało strajk. Nie odzyskał przytomności, zmarł 25 stycznia 1982 r. Jego matka, Janina Stawisińska, na wieść o pacyfikacji kopalni, przyjechała do Katowic, aby odszukać syna, który, jak się okazało, raniony w głowę przez ZOMO, leżał nieprzytomny w szpitalu. Zatrudniła się tam jako salowa, aby być przy nim aż do śmierci. Przez 25 lat walczyła o prawdę w sprawie „Wujka”, aż do śmierci, jeżdżąc na wszystkie rozprawy rozliczające winnych tragedii.

aw/jr/ar

Posłuchaj

relacja Arkadiusza Wilmana z koncertu zespołu Fabryka w Centrum Kultury 105