fot. ms.gov.pl
Z relacji burmistrza Andrzeja Strzechmińskiego wynika, że w piątek wieczorem, w jednym z marketów w Łebie, został on napadnięty przez człowieka trzymającego nóż. Napastnik końcówką ostrza dotknął kilka razy klatki piersiowej Strzechmińskiego, po czym uciekł. Samorządowiec nie został ranny.
Patryk Wegner, szef Prokuratury Rejonowej w Lęborku powiedział , że 40-letni Rafał K. złożył wyjaśnienia: - Twierdził, że nie mial zamiaru przestraszyć czy grozić pokrzywdzonemu. Ten ruch miał mu ułatwić wyjście ze sklepu, bo - jak powiedział - spieszył się. Analiza zapisu monitoringu utwierdza nas w przekonaniu, że postawienie zarzutów Rafałowi K. jest jak najbardziej słuszne.
Prokurator Wegner dodał, że mężczyzna nie przyznał się do winy: - Jego wyjaśnienia nie korespondują ze stanem faktycznym w tej sprawie. Doszło do otarcia nożem ramienia pokrzywdzonego. Narzędzie było przerobione przez podejrzanego, miało zaokrąglony koniec, co uniemożliwiało ukłucie burmistrza.
Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby przedstawił przebieg piątkowego zdarzenia: - Sprawca klepnął mnie kilka razy ostrzem noża w klatkę piersiową, ale nie uderzył czy dźgnął. Przestraszyłem się i zapytałem, czy ten nóż jest przeznaczony dla mnie. Mężczyzna nic nie odpowiedział i po prostu oddalił się.
Mieszkaniec powiatu lęborskiego Rafał K. ma policyjny dozór, zakaz opuszczania kraju oraz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonym.
Za groźby karalne grożą: do dwóch lat więzienia, kara ograniczenia wolności lub grzywna.
ak/rż