fot. prk24.pl
Po pozytywnym wyniku testu na koronawirusa, który przeprowadzono u marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka, prawie 60 samorządowców i urzędników objęto kwarantanną. Wśród nich jest kilku starostów, wójtów i pracowników urzędu marszałkowskiego.

Na swoim profilu na Facebooku marszałek Struk potwierdził, że był w pierwszej dekadzie marca w Brukseli, a także we Włoszech.

„Na początku marca byłem w Brukseli, byłem także we Włoszech 7 i 8 marca. Wiem, że nie wszyscy mnie zrozumieją, ale poza byciem marszałkiem jestem też ojcem i dziadkiem, dlatego pojechałem do Włoch, by zabrać do siebie do domu moją małą, 4,5-letnią wnuczkę” - możemy przeczytać we wpisie marszałka Struka.

Mieczysław Struk dodał, ze po powrocie do Polski ściśle stosował się do zaleceń Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Nie poddał się kwarantannie, bo w tamtym czasie nie było jeszcze takiego wymogu.

„Z własnej inicjatywy ograniczyłem spotkania z innymi do minimum, podczas tych, które odbyć musiałem, starałem się zachowywać większą odległość od rozmówcy. Obserwowałem swoje samopoczucie, i mimo że było dobre, to za namową bliskich oraz współpracowników poddałem się testowi na obecność koronawirusa. Test wyszedł negatywny” - napisał Mieczysław Struk.

Marszałek zaznaczył, że czuł się dobrze, dlatego wciąż pracował. Kiedy poczuł się gorzej, natychmiast zdecydował o pracy zdalnej. „Od tego momentu pozostaję w izolacji. Poddałem się ponownie testowi - tym razem, jak już wiecie, wynik był pozytywny” - podsumował polityk.

U samorządowca wykryto koronawirusa w sobotę. Od niedzieli, po decyzji sanepidu, przebywa w Uniwersyteckim Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni. Jego stan jest dobry.
jż/rz