fot. Tomasz Turczyn
Darłowianka była pewna wyjazdu na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. W związku z pandemią koronawirusa, wystąpi na najważniejszej dla sportowca imprezy dopiero za rok. - Byłam przygotowana na to, że igrzyska olimpijskie odbędą się później. Kiedy ogłoszono decyzję, pojawiła się ulga - zaznacza w rozmowie z Mirosławem Pieńkowskim.

- Wyjeżdżam dalej na szosę. Rower traktuję jak moją pracę. Zachowujemy oczywiście środki bezpieczeństwa. Z nikim się nie spotykamy i nie zatrzymujemy się. Jeździmy w bardziej odludne miejsca. Jeśli mam się zamknąć w domu i jeździć na trenażerze, to psycha siadłaby. Zamówiłam sobie także siłownię. Jak na razie, radzimy sobie - podkreśla Daria Pikulik.

Więcej w poniższej rozmowie.

mp/rż

Posłuchaj

rozmowa Mirosława Pieńkowskiego z Darią Pikulik