fot. facebook.com/dariusznowickipsychologsportu
Dariusz Nowicki to jeden z najwybitniejszych polskich psychologów sportu. Współpracował m.in. z bokserami Krzysztofem „Diablo” Włodarczykiem, Albertem Sosnowskim czy Arturem Szpilką, lekkoatletami Pawłem Korzeniowskim, Marcinem Lewandowskim i Lidią Chojecką. Był także trenerem mentalnym w Asseco Resovii Rzeszów i AZS-ie Olsztyn oraz w piłkarskiej Legii Warszawa.

30 lat temu dużo mniej mówiło się o współpracy z psychologiem

Współpraca z psychologiem była w ubiegłym wieku nie do pomyślenia? Nic bardziej mylnego. Po prostu dużo mniej się o tym mówiło, a sama praca była objęta pewną poufnością. Nie było także mediów społecznościowych.

- Legendarny trener polskich bokserów Feliks „Papa” Stamm pracował z psychologiem - profesorem Edwardem Wlazłą z wrocławskiego AWF-u. Można powiedzieć, że dopiero ten temat nagłośniła współpraca profesora Jana Blecharza z krakowskiego AWF-u z Adamem Małyszem. Obecnie większość czołowych zawodników uważa wsparcie psychologiczne jako normalną część przygotowań do ważnych imprez - podkreśla Dariusz Nowicki.

Dodaje, że psychologia sportu w Polsce należała do światowej czołówki już w okresie tzw. bloku wschodniego.

Nacisk na pracę indywidualną

Dariusz Nowicki podkreśla, że w Resovii Rzeszów, AZS-ie Olsztyn czy Legii Warszawa kładł duży nacisk na indywidualne spotkania z zawodnikami: - Nigdy nie było przymusu pracy z psychologiem. Odbywały się także grupowe spotkania, gdzie omawialiśmy pewne zjawiska związane z treningiem i meczem. Dodatkowo byłem obecny na odprawach przedmeczowych.

Dodaje, że stara się pracować z zawodnikiem w taki sposób, by utrzymać go w harmonii: - Ma to polegać na tym, by stał stabilnie na dwóch nogach” - nodze sportowej i osobistej. Główny nacisk kładę na stronę psychologicznego przygotowania startowego do największych imprez, ale zajmuję się także relacjami sportowców z ich najbliższymi.

Różnica między pracą z zawodnikami i zawodniczkami

Psycholog podkreśla, że praca z kobietami jest emocjonalnie delikatniejsza niż z mężczyznami: - Należy zwracać uwagę na drobiazgi. Zawodniczki są bardziej wyczulone na odbiór pewnych sygnałów emocjonalnych. Z mojej perspektywy? Łatwiej pracuje mi się z mężczyznami.

Współpraca z psychologiem to dla boksera słabość?

Z reguły przyjmuje się, że bokserzy nie na należą do ludzi emocjonalnych. Uważa się, iż są niezbyt inteligentni, ale za to silni. Czy zatem dla nich współpraca z psychologiem może być oznaką słabości? Okazuje się jednak, że musi to być mimo wszystko związek, który doprowadzi go do sukcesu.

- Wszystko musi być oparte na szczerości i wierze we własne umiejętności. Należy pokazywać siebie takim, jakim się jest, a nie takim, jakim chciałoby się sprzedać w mediach lub kreować własną osobowość - podkreśla Dariusz Nowicki.

Dodaje, że psycholog musi rozwijać się razem z zawodnikiem: - Trzeba umieć zaoferować coś nowego i poprowadzić go dalej do kolejnego wyzwania, na przykład medalu igrzysk olimpijskich.

Model sportowca sukcesu a rzeczywistość

Według Nowickiego nie ma wzorca idealnego sportowca sukcesu. Zaznacza, że są jednak pewne mechanizmy, cechy osobowości i sposoby zachowania, które ułatwiają drogę do sukcesu: - Człowiek ma nieprawdopodobne możliwości kompensacyjne. Braki w jednych cechach może nadrabiać drugimi, więc trudno zbudować model mistrza.

Opowiada także, że w drugiej połowie lat 80., kiedy pracował Instytucie Sportu - Państwowym Instytucie Badawczym, przeprowadzano wiele badań nad zbudowaniem modelu mistrza: - Możliwości kompensowania są tak ogromne, że zawodnicy, którzy pozornie nie wykazują najwyższego poziomu cech związanych z osobowością mistrza, potrafią osiągnąć sukces, dlatego pojawiają się na podium tzw. czarne konie.

Sportowa emerytura? Odejście nie może być gwałtowne

Według Dariusza Nowickiego słabością systemu pracy ze sportowcami, a także trenerami, w kraju jest kwestia ich emerytury: - Trener jest narażony na ten sam zestaw stresu, a czasami nawet na większą presję. Rzadko istnieje świadomość, że odchodząc od sportu, warto omówić tę kwestię lub podjąć współpracę z psychologiem, by lepiej poradzić sobie z zostawieniem tego, co robiło się przez wiele lat.

Dodaje, że rozmawia na ten temat z zawodnikami, z którymi współpracuje i którzy są na ostatnim etapie kariery: - Tłumaczę, że odejście nie może być gwałtowne. Musi być za to stopniowe. Schodzenie z obciążeń fizycznych i psychicznych powinno zająć od dwóch do czterech lat, czyli nawet jeden cykl olimpijski. Oznacza to stopniowe zmniejszenie zaangażowania w trening. Wówczas zawodnik bez większych kosztów fizycznych i psychicznych jest gotowy do tego, by przejść do innych działań w sferze własnego życia osobistego.

Więcej dowiedzieć się można z poniższej rozmowy.

Radosław Żmudziński

Posłuchaj

rozmowa Radosława Żmudzińskiego z Dariuszem Nowickim