fot. MZ/Twitter
Opinia, że w większości kraju epidemia koronawirusa powoli się kończy, jest uzasadniona - podkreślił we wtorek minister zdrowia Łukasz Szumowski. Dodał, że epidemia jest w fazie ewidentnie spadającej i to przy niewielkich liczbach zakażonych.

O aktualnym stanie epidemii koronawirusa w kraju szef resortu zdrowia mówił podczas wtorkowej "Rozmowy Dnia" Radia Łódź i TVP3 Łódź. Zaznaczył w niej, że według najnowszych danych z kraju, więcej osób zdrowieje niż choruje oraz zwracał uwagę, że spośród przebadanych 16 tys. osób wyjeżdzających do sanatoriów odnotowano tylko 27 zachorowań.

- To poniżej 2 promili, co pokazuje, że aktywnego wirusa, którego – mówiąc kolokwialnie – możemy złapać na ulicy, jest coraz mniej. Wypowiedź konsultanta krajowego ds. chorób zakaźnych prof. Andrzeja Horbana, że w większości kraju ta epidemia się powoli kończy, jest uzasadniona - ocenił Szumowski.

Wyraził nadzieję, że spadek zachorowań poniżej 300 przypadków dziennie jest w Polsce stałą tendencją. Jak wskazał, średnie z początku lipca wobec tych z początku czerwca są "mniejsze i jest stosunkowo bezpiecznie".

Minister zdrowia wskazał, że nie zanotowano wyraźnego wzrostu nowych przypadków po pierwszej turze wyborów prezydenckich, które odbyły się 28 czerwca: - Do oceny pierwszych efektów potrzebny jest tydzień i jak widać nie mamy wzrostu. Zawsze trzeba podchodzić z pokorą i dużą dozą ostrożności, ale fakty są faktami. Nie mamy wzrostu zachorowań.

Ocenił, że wpływ na to miał wprowadzony reżim sanitarny i - w jego opinii - wybory są bezpieczniejsze niż pójście do sklepu, parku, czy na bulwary miejskie. - Czas spędzony w lokalu wyborczym to kilka minut, a definicja bliskiego kontaktu to jest ponad 15 minut w bezpośrednim kontakcie w jednym pomieszczeniu z osobą chorą - tłumaczył.

Szumowski zwrócił również uwagę, że współczynnik reprodukcji wirusa w Polsce spadł poniżej 1 i wynosi obecnie 0,98. To - jak mówił - oznacza, że jeden chory zaraża średnio mniej niż jedną osobę.

- Czyli epidemia jest w fazie ewidentnie spadającej i to przy niewielkich liczbach zakażonych. Jeżeli na województwo mamy 15, 20, 30 osób nowych zakażonych, to nie są to liczby groźne dla systemu opieki zdrowia, dla populacji - podsumował szef resortu zdrowia.

PAP/ar