fot. Daria Sikorska
Proszek, który był w przesyłce do Sądu Okręgowego w Koszalinie, to nie wąglik. Potwierdziły to badania w specjalistycznym laboratorium w Szczecinie. W budynku saperzy nie znaleźli też ładunków wybuchowych. Dzisiaj sąd jest zamknięty.

Informację o wynikach badań przekazała Polskiemu Radiu Koszalin Małgorzata Kapłan, rzeczniczka Sanepidu w Szczecinie.

We wtorek podejrzana przesyłka spowodowała ewakuację z budynku sądu prawie 180 osób. W jednej z kopert były kartki z informacją, że w drugiej kopercie są bakterie wąglika, a w gmachu podłożono ładunki wybuchowe.

Zaangażowane zostały wszystkie służby, m.in. strażacy, policjanci i saperzy. Akcja trwała kilka godzin. Jedenaście osób, które miały kontakt z proszkiem, przewieziono na obserwację do szpitala.

- Policja prowadzi śledztwo. Chcemy ustalić kto nadał przesyłkę - powiedziała sierżant Beata Gałka. Sprawcy alarmu grozi do 8 lat więzienia. Będzie musiał także pokryć koszty akcji.

Jutro sąd ma już pracować normalnie. Ustalone zostaną także nowe terminy przerwanych wokand.

ak/ar