Pod koniec listopada ubiegłego roku,
Słupsk i okoliczne gminy podpisały porozumienie o budowie wspólnego
schroniska dla zwierząt. Teraz pojawiają się wątpliwości, czy
inwestycję uda się doprowadzić do końca. To przedsięwzięcie
jest zbyt drogie - zauważa Anna Sobczuk-Jodłowska, wójt gminy
Ustka:
- Na kolana powalają mówiąc
kolokwialnie kwoty i jestem do tego sceptycznie nastawiona. Tym
bardziej, że rodzą się plany tworzenia związku międzygminnego,
który w mojej ocenie stwarza
realne zagrożenie zaciągania zobowiązań.
Pojawiają się także wątpliwości,
czy dobrze wybrano miejsce nowej lokalizacji schroniska. Ma ono
stanąć przy oczyszczalni ścieków. Trudno będzie tam dojechać -
zaznacza Barbara Aziukiewicz, prezes słupskiego oddziału
Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, które prowadzi schronisko dla
zwierząt:
- Zarówno my, jak i wolontariusze nie
jesteśmy pewni, czy ta lokalizacja jest dobra. Autobus dojeżdża
tylko do Urzędu Gminy Słupsk, a do schroniska jest jeszcze kawał
drogi. Dobrze by było, gdyby linia „dwójki” została
przedłużona, ale trudno mi uwierzyć w to, że tak się stanie.
Władze Słupska zaznaczają, że
konsultacje z gminami w sprawie budowy nowego schroniska nadal
trwają. Chociaż udało się zdobyć częściowe dofinansowanie ze źródeł
zewnętrznych.
mp/ds