Mieszkańcy słupskiego Zatorza nadal nie będą mogli zostawiać samochodów na parkingu dyskontu przy ulicy Banacha. Sieć handlowa nie zgodziła się na to mimo próśb władz miasta. - Chcieliśmy pomóc mieszkańcom w znalezieniu miejsc parkingowych - mówi Marek Biernacki, wiceprezydent Słupska:
- Wystąpiłem z prośbą, aby udostępnić mieszkańcom Zatorza parking, w godzinach, w których sklep nie jest otwarty. Mieszkańcy mogliby parkować po godzinach pracy i przed pracą ten parking opuszczać.
Przedstawiciele sieci handlowej zaznaczają, że w pierwszej kolejności muszą zadbać o miejsca dla klientów, a nie mieszkańców okolicznych bloków. Poza tym podobna próba została w przeszłości podjęta mówi Mariola Skolimowska, przedstawicielka sieci handlowej:
- Wprowadziliśmy takie rozwiązanie w jednym z naszych sklepów, ale nie sprawdziło się. Nie mamy możliwości zdyscyplinowania klientów.
Mieszkańcom Zatorza pozostaje czekać na parking, który władze miasta zamierzają w przyszłości wybudować wzdłuż ulicy Władysława IV. Koszt tej inwestycji ma sięgnąć 1 miliona 200 tysięcy złotych. Oprócz miasta jego koszty miałoby pokryć jeszcze kilka innych firm znajdujących się w pobliżu.
mp/ds