fot. Mateusz Sienkiewicz
Ponad stuletni obiekt przy ulicy Beniowskiego przez lata wpisał się w krajobraz Ustki. To tutaj z najróżniejszych zabiegów leczniczych korzystali kuracjusze z całego kraju. Tak będzie tylko do końca tego roku.

Spółka Uzdrowisko Ustka wypowiedziało kontrakt zawarty z Narodowym Funduszem Zdrowia. Jednym z argumentów jest m.in. zły stan techniczny obiektu - mówi Łukasz de Lubicz Szeliski, prezes spółki:

- W tej chwili nie nadaje się do użytku, dach jest w opłakanym stanie, ściany są przegnite, instalacje są do całkowitej wymiany. Inżynier budowlany dał nam warunkowe zezwolenie na użytkowanie obiektu do końca tego roku.

Jak zaznacza szef spółki uzdrowiskowej, nie oznacza to zamknięcia się Ustki na klientów sanatoryjnych:

- Są jeszcze inne podmioty, które tego typu działalność prowadzą, także w Ustce dalej kuracjusze będą. Sądzę, że „Radość”, którą także kontraktowaliśmy będzie sama realizowała kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia. Muszą tylko wyposażyć się w bazę zabiegową. 

Kuracjusze korzystający z obiektów Zakładu Przyrodoleczniczego nie są ze zmian zadowoleni:

- Jeżeli tego obiektu nie będzie, to będzie dość uciążliwe, bo trzeba będzie się rozwodzić po innych sanatoriach.

Władze Ustki na razie nie chcą komentować sytuacji związanej z przyszłością opieki uzdrowiskowej w kurorcie.

ms/ds

fot. Mateusz Sienkiewicz
fot. Mateusz Sienkiewicz
fot. Mateusz Sienkiewicz (fot. fot. Mateusz Sienkiewicz)