Wniosek o włączenie do porządku obrad głosowania niepodległości
Katalonii wpłynął przed południem. Podpisały się pod nim dwa
ugrupowania: skrajnie lewicowy CUP i centroprawicowy Junts per Si. Pod
budynkiem parlamentu na rzecz republiki skanduje zebrany tłum. Do
Barcelony przybyło ponad dwustu opowiadających się za secesją
burmistrzów.
Ostatecznie po godzinie 15.00 odbyło się głosowanie. Niepodległość poparło 70 deputowanych, przeciw było 10, a dwóch się wstrzymało od głosu.
Madryt likwiduje autonomię Katalonii
W odpowiedzi hiszpański Senat przyjął dokument, który pozwala na zawieszenie katalońskiej autonomii. Jeszcze dziś zostanie on zaakceptowany przez rząd Mariano Rajoya i opublikowany w Dzienniku Ustaw. Od jutra centralny rząd ma przejąć nadzór nad katalońską policją, finansami, mediami i systemem informatycznym. Zdaniem rządu nie przeszkodzi w tym przyjęcie przez kataloński parlament dokumentu inicjującego powstanie republiki. W sieciach społecznościowych Mariano Rajoy napisał: „Państwo prawa odbuduje legalność Katalonii”. Jeszcze dzisiaj przed kamerami wystąpi Carles Puigdemont, który ma ogłosić w regionie przedterminowe wybory. W świetle hiszpańskiego prawa, wraz z wejściem w życie 155. artykułu konstytucji polityk zostanie odsunięty od funkcji szefa regionalnego rządu.
UE nie planuje interwencji
Unia Europejska nie zmienia zdania w sprawie Katalonii i nie interweniuje. Komisja Europejska podkreśla, że wydarzenia w regionie to wewnętrzna sprawa Hiszpanii, a szef Rady Europejskiej napisał, że ogłoszenie niepodległości przez kataloński parlament niczego nie zmienia.
„Hiszpania pozostaje dla Unii jedynym rozmówcą” - napisał na jednym z portali społecznościowych przewodniczący Rady. Donald Tusk zaapelował też do Madrytu o dialog. „Mam nadzieję, że hiszpański rząd woli siłę argumentu, a nie argument siły” - napisał.
Przedstawiciele Komisji Europejskiej odmówili komentarza po głosowaniu i odesłali do wcześniejszych oświadczeń szefa Komisji Jean-Claude'a Junckera, że to wewnętrzna sprawa Hiszpanii. Unijny komisarz Carlos Moedas dodał dziś jedynie, że konstytucja musi być przestrzegana. - To jest ważne dla całej Europy, nie tylko Hiszpanii. Jako Unia musimy bronić konstytucyjnego porządku Hiszpanii - powiedział. Komisja Europejska od czasu referendum niepodległościowego w Katalonii wstrzymywała się z komentarzami i powtarzała, że Hiszpania jest suwerennym krajem i nie będzie interweniować w jego wewnętrzne sprawy. W Brukseli komentowano wtedy, że Komisja nie chce podsycać nastrojów separatystycznych w innych krajach. Z tego też powodu słowa ważyli liderzy wszystkich unijnych państw.
Redakcja/IAR/ar
Mayor mayor #breaking: president of #Catalonia signed independence treaty with all cabinet members is now separated from #Spain in papers... pic.twitter.com/jJ2mjhetGS
— Dangerous faggot (@MiloYiannopfans) 27 października 2017
#Catalonia Crisis: Catalan Parliament votes for independence from #Spain. MPS sing "Els Segador" as results are announced. @aurorecloe pic.twitter.com/gyOmndiSRH
— FRANCE 24 English (@France24_en) 27 października 2017
Outside #Catalonia's parliament. pic.twitter.com/AAezlm8osQ
— Josep Goded (@josepgoded) 27 października 2017
The Catalan people and their parliament have now endorsed independence with democracy and dignity. We await Madrid’s response #Catalonia pic.twitter.com/50PP7culb8
— Dáire Hughes (@DaireHughesSF) 27 października 2017